Facet (nie)potrzebny od zaraz

To dramat obyczajowy (a nie komedia romantyczna) ukazujący zagubioną i niedojrzałą do poważnych związków kobietę. W kinie USA taką rolę przypisuje się zwykle ładnym acz pustym mężczyznom. Zosia jest hedonistycznym wampem wykorzystującym przez lata poznawanych chłopców. W poszukiwaniu tego jedynego, spełniającego jej ambicje i marzenia zalicza przygody, a każdą upamiętnia zawieszonym na ręce rzemykiem.

Katarzynie Maciąg (filmowa Zosia) daleko do np. Scarlett Johanson („Don Jon”), więc gra naiwną wersję agresywnej seksualnie samicy alfa, „cichą wodę”, która nakrywa swojego chłopaka z inną i nagle sama staje się ofiarą. Mamy uwierzyć, że jest piękna i niewinna, a tylko los jej nie sprzyja? Żarty?! Zosia generalnie jest zbiorem najgorszych cech kobiecych, ale w polskim kinie to nie mogłoby przejść. Maciąg sama nie wie, kogo gra: wampa czy ofiarę losu? W żadnej z tych dwóch ról nie wypada dobrze: brak jej pewności siebie, jest za stara na pierwszą naiwną.

Scenariusz ma kilka poważnych wad. Np. b. późno Anka (Anna Czartoryska) przedstawia Zośce swojego narzeczonego. To drażniące(!), scenarzyści „dali ciała”, bo utrzymywali widza (nieświadomie?) w mylnym przekonaniu, że Anka i ojciec (Krzysztof Globisz) Zosi to para, a Anka jest agentką Globisza. Tymczasem filmowej ukochanej ojca Zosi nie poznajemy w ogóle. Porażka, ale też ogólny szkielet pomysłu niestabilny. Na ekranie widzimy dojrzałą kobietę, która dokonuje podsumowania życia. Stara się wrócić do swoich partnerów z przeszłości, aby sprawdzić, jak ułożyli sobie życie i czy nie mogłaby do któregoś dołączyć. Pretekstem jest zaproszenie na ślub Anki. Naciągane. Wszystkie związki Zosi miały jakieś defekty, były zbyt powierzchowne lub nieszczere. Słowem, jakieś takie cyniczne podejście scenarzystów do materii życiowej bohaterów, tendencyjne. Widz po tych spotkaniach dochodzi do wniosku, że Zosia nic nie straciła i tak naprawdę nie ma czego żałować, czyli ona jest OK, cacy, oni byli żli? Irytujące i niesprawiedliwe, zbyt uproszczone. A przecież to główna bohaterka jest nimfomanką porzucającą kolejnych partnerów w pędzie za tym wymarzonym. Problem w tym, że ten ostatni ją zdradził. Biedna nieszczęśliwa…

Zosia z ojcem

Zosia z ojcem

Scenarzyści, Weronika Migoń i Michał Czarnecki, pogubili się w przestrzeni mentalnej dzieła. Pragną, aby widz polubił Zosię, główną bohaterkę, a jednocześnie uniemożliwiają to. Jako dojrzała kobieta po przejściach (kilka nieudanych związków) miała już swoje szanse i czas na poszukiwanie szczęścia, szła za głosem serca – powiedzmy. Scenarzyści każą jej wracać z powrotem do świata (młodzieńczych) marzeń i realizować siebie. Tandetne. Czy to nie oznacza, iż Zosia przegrała? W każdym razie słowa Piotra (w tej roli Łukasz Garlicki), chłopaka Zosi, który ją zdradził: „Zosia nie zmieniaj się” – brzmią niepoważnie, gdyż ona nie wie sama, kim jest i zachowuje się jak nastolatka. Mówiąc, aby się nie zmieniała, Piotr życzy jej kolejnej klęski? Ma się nie zmieniać, tylko nadal „wyrywać” facetów, a potem „wypluwać” jak pestki czereśni? Mamy ją za to polubić? Emocjonalna masakra.

Zosia z Anką - agentką ojca

Zosia z Anką – agentką ojca

Film bronią kreacje aktorskie. Globisz zarysowuje sylwetkę współczesnego pisarza zapatrzonego w swoją twórczość i mającego do wykorzystania współczesne nowinki techniczne. Budzi sympatię swoją delikatnością i oderwaniem od rzeczywistości. Bodaj dwukrotnie powtarza podczas filmu zdanie podsumowujące życie pokolenia córki: „Jak wam jest dobrze, możecie wszystko, niczego nie musicie, jesteście wolni”. Ta postać i kreacja prosi się o osobny film. Podobnie Patrycja, przyjaciółka Zosi, to ciekawa osobowość. Ma ogromny talent wokalny i urodę, a pomimo to woli pracować w barze czy sklepie ze starociami. Marnuje życie i talent, ponieważ boi się ryzykować, nie wierzy w siebie, nie ma wokół niej pomocnej duszy? W epizodach Łukasz Garlicki, Paweł Małaszyński, Maciej Stuhr, Czesław Mozil i Etgar Keret – no, cóż, cała galeria postaci filmu, które warto zobaczyć na ekranie choć na chwilę.

Zosia z przyjaciółką Patrycją

Zosia z przyjaciółką Patrycją

W ocenie jako komedia romantyczna – zero, ale w kategorii dramat obyczajowy sześć punktów na dziesięć także za muzykę, scenografię, zdjęcia.
Zero za komedię, wyżej za dramat