Zazdrość i zawiść polska

  • 11 listopada 2012

Powszechnie uznaje się, iż zazdrościmy rzeczy materialnych i że zazdrość jest z gruntu zła. Wielką zaletą zazdrości jednak jest swoisty stan umysłu skłaniający jednostkę do autoanalizy. Generalnie każdy pragnie życia intensywnego i rzadko kiedy dokonuje samooceny. Z reguły 99% naszych opinii o świecie zewnętrznym wyrasta z poczucia krzywdy, żyjemy w przekonaniu, iż zawsze ktoś lub coś działa na naszą szkodę. Pragniemy za wszelką cenę mieć wsparcie z zewnątrz, od dzieciństwa poszukujemy przyjaciół.

Zazdrość to dostrzeganie wartości, jakich nam brakuje w życiu. To wzbogaca, bo pomaga w dążeniu do doskonałości, które człowiek ma zakodowane w DNA. Dziecko pragnie ulepić w piaskownicy lepszą babkę od babki koleżanki, młodzieniec pragnie grać na gitarze, bo koledzy grają itp. Dążąc do realizacji ambicji społecznych, tworząc swoje miejsce i autorytet w grupie rówieśniczej i środowisku, ulepszamy samych siebie. Motorem napędowym jest zazdrość, czyli uczucie typu: „Ja też tak chcę, ja też tak umiem, ja też chciałbym to robić”. Zanim więc pojawia się zazdrość, najpierw następuje analiza potrzeb i braków, ocena świata i tego, co widzimy, o co chcemy się wzbogacać.

11 listopada - dzień niepodległości, dzień odnowy

11 listopada – dzień niepodległości, dzień odnowy

Pożytek z zazdrości jest podwójny: oceniający i rozwijający, a zatem wymuszający na człowieku zdolności analityczne, krytyczne wobec świata i siebie samego. Stymuluje ona myślenie i działanie dedukcyjne. Można by powiedzieć z zadęciem, że właśnie zazdrość zmienia i napędza świat, bo przecież człowiek zazdrościł ptakom latania i teraz lata, zazdrościł nocy panowania nad światem i wymyślił sztuczne światło, zazdrości sam sobie inteligencji, więc pracuje nad sztuczną inteligencją, zazdrości pozaziemskim cywilizacjom i rzuca z przysłowiową motyką na słońce (kosmos). Jest w tym trochę pychy: badania DNA, klonowanie, zaglądanie w najgłębsze zakamarki ludzkiego bytu itd., podczas gdy nie radzimy sobie ze zwykłym katarem. Paradoksów jest więcej, ale cóż, mimo to ludzki rozum nie zna granic. A zazdrość porusza nim w różne strony i wymiary.

Drogocenne zalety zazdrości zamieniają jednak świat w koszmar, gdy przeradza się ona w zawiść.

Uważamy współcześnie, tutaj w Polsce i na emigracji, iż zawiść jest naszą narodową wadą numer jeden i spycha pijaństwo, tudzież różne pozostałości sarmackości na dalsze plany. Jest to stan ducha, umysłu, ale też postawy wobec świata, gdy do niewinnej często zazdrości dodajemy wrogość do innych ludzi, nienawiść czy wręcz pogardę. Wygląda to tak, że wspomniane wyżej dziecko w piaskownicy nie chce ulepszyć swojej babki, woli zniszczyć babkę koleżanki, młodzieniec nie pragnie grać na gitarze, jak jego koledzy, łatwiej jest zniszczyć ich gitary lub wykpić, przemilczeć talenty. Powiedzmy, że jaskrawym przykładem są liczby publikacji, artykułów prasowych o pewnym okuliście profesorze, którego dobroczynną działalnością nikt się nigdy nie przejmował, nie interesował, a tu nagle ktoś puścił famę, że lekarz ten operował w swoim gabinecie, korzystając nielegalnie z rogówek bez zgłaszania tego do NFZ. W kilka dni prześwietlono człowieka i zniszczono jego 30 lat pracy. Dobra wiadomość to dla nas zła widaomość i niczym pod tym względem nie różnimy się od innych narodów.

Zawiść zaślepia ludzi, a także prowadzi do zaniechania działania dla dobra innych. Współczesne pokolenia dzieci i młodzieży nie są wychowywane, lecz socjalizowane w szkołach o socjalistycznej metodyce wychowania. Szkoły oddają władzę nad wyborem kreowania wartości uczniom. Dzieci są wychowywane i oceniane nie przez prawo i ustalone normy społeczne, ale przez grupę rówieśników, której należy się posłuszeństwo i oddanie. Co pół roku albo częściej na lekcjach wychowawczych dzieci i młodzież prowokowane są do wypowiadania opinii na temat koleżanek i kolegów. W szkole najpierw należy podobać się „towarzystwu” a dopiero potem uczyć się i przejmować określone wzorce, nabierać szacunku do prawa.

11 listopada - Święto Niepodległości

11 listopada – Święto Niepodległości

Wrogość przebija z mediów, z wszechobecnego internetu, gdzie wylewa się wiadra pomyj na każdego, kto się w jakikolwiek sposób wyróżnia. Nie ma informacji i portali bez negatywnych ocen członków społeczeństwa, bez wyciągania „na światło dzienne” brudów celebrytów. Wśród pracodawców panuje moda na swojaków, na nepotyzm i kumoterstwo, cała administracja państwowa jest skorumpowana koligacjami. W niektórych urzędach gminnych na jednym piętrze pracują dwa pokolenia pochodzące z jednej rodziny plus kuzyni, ciotki itp.

Obiektywna rzeczywistość w Polsce jest frustrująca. Panuje przekonanie (słuszne?), iż nie wystarczy wykształcenie i ciężka wieloletnia praca jako uczeń a potem student, trzeba mieć jeszcze znajomości. To bardzo zniechęca młodzież do starań, ale winę za to ponosi cały świat ludzi dorosłych. Dorosłe pokolenia Polaków to obraz walki przede wszystkim o pracę, o pozycję w miejscu pracy. Tam trzeba być po pierwsze młodym, po drugie skoligaconym rodzinnie, po trzecie szczupłym, po czwarte bogatym, po piąte dysponować określonym statusem materialnym. Nie ma mowy, aby do pierwszej piątki przedarły się takie wartości jak rozum, wykształcenie, skromność czy inne znane już od wieków cnoty.

Ba, w Polsce lokalnej im większym się jest lawirantem, na większe sumy naciąga państwo i znajomych, tym większym się jest bohaterem. Prawo podobnie jak przed wiekami dzieli ludzi na bogatszych i biedniejszych. Tym pierwszym wolno wszystko, drugich wsadza się natychmiast do więzienia. Jaskrawym tego przykładem było osadzenie do ucznia czy studenta, który nie chciał wylegitymować się w pociągu przed konduktorem, bo nie miał przy sobie legitymacji. Za to złodzieje milionów i bohaterowie afer podróżują po świecie zupełnie wolni.

Jak zwalczyć zawiść, która wylewa się współcześnie z naszych polskich serc na każdym kroku? Potrzebne są polskie programy wychowawcze, skromne, niewielkie objętościowo plany i podręczniki, w których młode pokolenia znajdą prawdę o tym, że ich sąsiedzi są ludźmi wartościowymi, ich piekarz, nauczyciel i lekarz są najlepsi na świecie, politycy są ludźmi godnymi zaufania a mienie publiczne należy szanować. Trzeba nowych przewartościowań mentalnych, aby za 30 lat Polacy nie pluli swoim siostrom i braciom w twarz.

Więcej zdrowej, stymulującej działanie zazdrości i zero zawiści w dniu Święta Niepodległości życzę sobie i wszystkim moim rodakom.