Głupich nie sieją

Akcja dzieła rozgrywa się podczas II wojny światowej w małej francuskiej wiosce. Pewnego dnia młody niemiecki żołnierz, okupant, pożycza motocykl Alexowi, nastolatkowi. Po przejażdżce chłopiec zastaje w umówionym miejscu Niemca z poderżniętym gardłem. Alarmuje wszystkich. Na miejsce przybywa niemiecki patrol. Dowódca stawia mieszkańcom ultimatum. Jeśli do rana następnego dnia nie znajdzie się winny morderstwa żołnierza, dziesięć najważniejszych osób ze społeczności zostanie rozstrzelanych.

Elita lokalna z wójtem, lekarzem, księdzem, bogaczami itd. zbiera się w celu narady. Nie są w stanie odszukać sprawcy i nie mają zamiaru sami wystawiać się na pewną śmierć, składając życie jednego z nich w ofierze. Podejmują decyzję, aby wskazać jako winnego mężczyznę o przezwisku Ipu – Gérard Depardieu (66). Nie ma on nic wspólnego z zabójstwem żołnierza, w życiu też nikogo by nie skrzywdził, ale jest postrzegany jako lokalny głupek (upośledzony umysłowo) i w związku z tym jako małowartościowy – jego śmierć nikogo nie obejdzie.

Od tego momentu akcja filmu skupia się na pokazaniu zachowania Ipu oraz nakłaniających go do ofiary lokalnych bonzów. „Humanitarnie” pragną oni przekonać go do tego, aby sam zgłosił się do Niemców i oddał za nich życie.

Głupich nie sieją - Ipu bardzo przeżywał I wojnę i był patriotą

Głupich nie sieją – Ipu bardzo przeżywał I wojnę i był patriotą

Poza zżytym z Ipu chłopcem nikt nie staje w obronie niewinnego mężczyzny. Ma on ograniczone pole myślenia, sprawia wrażenie naiwnego, ale mimo wszystko charakteryzuje go większy poziom wewnętrznej empatii niż zagrożonych śmiercią. Zwierzają się Ipu, uzasadniając, dlaczego to nie oni mają oddać życie i zginąć. Uznają, iż życie Ipu jest mniej wartościowe niż ich, że jego śmierci nikt nawet nie zauważy itd. Gdy cała złożoność sytuacji dociera w końcu do bohatera – głupka, zaczyna on stawiać konkretne warunki.

Głupich nie sieją - elita wiejska, ludzie kariery i czynu

Głupich nie sieją – elita wiejska, ludzie kariery i czynu

„A farewell to fools” (pożegnanie głupców) i polski tytuł: „Głupich nie sieją” – to metafory mówiące o tym, że często głupi okazują się mądrzejsi niż uważani za mędrców. Przewrotnie można uznać, iż nie chodzi tutaj o głupich ale o mądrych właśnie, elitę lokalną, która ma więcej wad niż im się zdaje. Są głupsi od Ipu uznawanego za przygłupa. Ten z kolei okazuje się być bardziej przebiegłym i dalekowzrocznym niż oni, ale przede wszystkim odważniejszy i skłonny do poświęceń.

Głupich nie sieją - elita przekonuje Ipu do ofiary - stypa dla Ipu

Głupich nie sieją – elita przekonuje Ipu do ofiary – stypa dla Ipu

Dzieło Bogdana Dumitrescu, rumuńskiego reżysera, może być współczesną przypowieścią na temat wartości życia. Wielu ludzi realizuje się, osiągając szczyty kariery, stając na czele grup i społeczności, gromadząc majątek, tytuły. Są też tacy jak Ipu, bez żadnych społecznych ambicji żyjący z dnia na dzień, zadowalający się łowieniem ryb lub rozmową z przyjaciółmi. W każdym razie do szczęścia niewiele im potrzeba. Czy można klasyfikować, które życie jest więcej warte, tych mądrych i ambitnych, a może żyjących tylko dla radości życia? Film tego nie rozstrzyga, ale jest poważną przesłanką do refleksji na tematy egzystencjalne XXI wieku, gdzie przytłacza ludzi pęd ku karierze. Nikt nie chce być zwykłym robotnikiem, nauczycielem albo lekarzem, każdy marzy o „zarządzaniu zasobami ludzkimi” i milionach na koncie, chce wpływać na życie innych… Czy to czasami nie utopia szczęścia społecznego znanego z pozytywizmu i socjalizmu, a zatem nie największe współczesne zagrożenie?

Dobry film z refleksją na temat życia