Wykształcenie to pojęcie kojarzone przez uczniów z obowiązkiem chodzenia do szkoły, odrabianiem prac domowych i ograniczeniami. Gdy przeżywamy najpiękniejsze lata beztroskiego życia, zdobywanie wykształcenia po prostu odbiera radość istnienia. Zakres i różnorodność zdobywanej wiedzy na kolejnych szczeblach edukacji nie gwarantuje, że zostanie ona spożytkowana. Często nawet studenci czy specjalizujący się stażyści pytają: „A po co tego się uczyć, czy nie jest to strata czasu?” Treści kształcenia są głęboko przemyślane z reguły przez zespół ludzi i zawsze do czegoś służą. Można się przeciwko założeniom systemu buntować, ale danego materiału trzeba i tak się nauczyć, określone egzaminy i tak trzeba zdać.
Wykształcenie to nic innego, jak zdobywanie narzędzi teoretycznych i praktycznych do tego, co będziemy w życiu robić. Posiadanie wiedzy, wykształcenia w wielu zakresach, może dopełniać człowieka i nie musi zawsze przynosić korzyści majątkowych.
Mówiąc bez eufemizmów: chodzi o zarabianie na życie i pracę, ale też o realizację własnych marzeń o przyszłości. Każdy człowiek marzy, chce, pragnie, aby w przyszłości robić coś, co go zajmuje i sprawia przyjemność.
Tylko w jeden sposób można te marzenia urzeczywistnić – poprzez naukę i rozwój. Jako dzieci projektujemy swoją przyszłość jako zbliżoną do środowiska domowego. Jeśli zatem tata jest kierowcą, syn też pragnie nim zostać, gdy mama jest lekarzem, córka także pragnie leczyć ludzi itd.. W miarę dojrzewania ludzkie pragnienia mogą ulegać zmianom i weryfikacji. Wcale nie jest powiedziane, że wybór wykształcenia rodziców jest rozwiązaniem optymalnym dla ich dzieci.
Chyba nie ma i nie należy doszukiwać się w wykształceniu większej filozofii jak tej, że po pierwsze każdy człowiek pragnie osiągnąć szczęście poprzez rozwijanie własnych zainteresowań, poszerzanie wiedzy o nich i mnożenie sukcesów w pracy nad nimi. Po drugie pragniemy zapewnić sobie poprzez pracę przy nich odpowiednie środki do życia dla siebie i swojej rodziny. Piękną fazą w zdobywaniu i odkrywaniu wiedzy jest zauroczenie, oddanie się całkowite wybranej dziedzinie (np. fizyka). Jeszcze ciekawsze jest jednak faza druga, kiedy spontaniczność działania zostaje zastąpiona planowaniem, a efekty pracy nad własnym celem życia i kształcenia stają się przewidywalne.
Odrzucając wykształcenie, odrzucamy potencjalne szczęście, radość, jakiej uzyskania można się spodziewać. Poprzestawanie na którymś ze szkolnych czy uczelnianych etapów kształcenia jest dla człowieka zauroczonego nauką niemożliwe. Uczy się i kształci aż do śmierci.
Jest w Polsce wielu młodych ludzi, którzy obecnie porzucają naukę na rzecz pracy fizycznej za granicą i szybkiego wzbogacenia się, podwyższenia standardu życia. Pragnienie osiągnięcia dobrobytu nie jest czymś złym. Problem polega na tym, że trzeba zdawać sobie sprawę z faktu, iż nie zawsze będzie się młodym i silnym fizycznie, aby układać kostkę brukową w Niemczech czy dźwigać ciężary w domach towarowych w Anglii. Wykształcenie zawsze daje więcej szans na pracę i otwiera rynek pracy dla potencjalnego bezrobotnego. Zatem wykształcenie nie jest filozofią, nobilitacją, czymś wyjątkowym, ale gwarancją potencjalnej elastyczności w poszukiwaniu chleba dla siebie i swojej rodziny.
PS.
Znam obecnie wielu młodych ludzi, którzy porzucają szkołę, negując zasadność nauki, drwiąc z wiedzy. Nie zdają sobie sprawy z faktu, że świat poza szkołą jest bardzo ukierunkowany. Przede wszystkim wymaga kwalifikacji. Owszem, jest wielu utalentowanych ludzi, którym udało się osiągnąć ogromny sukces i dzięki temu wielki majątek. Czytamy wszędzie o nastolatkach robiących kariery i „ustawionych” do końca życia, ale… Są też miliony innych, którzy nigdy nie osiągną statutu gwiazdy. Jeśli zatem w chwili obecnej, gdy masz naście lat i jeszcze Twoja kariera nie zaczęła się, nie czekaj na nią, wyjdź jej naprzeciw. Pamiętaj jednak, iż mieć „w rękach” jakikolwiek zawód, to nie jest wstyd.