Czego mężczyźni nie lubią u kobiet? – 1

Współczesny mężczyzna jest zdominowany nie tyle przez kobietę, co wyznaczaną jej przez społeczeństwo i media misją. Feminizm europejski prowadzi płeć piękną ku samorealizacji zawodowej, karierze i poświęcaniu się pracy, uniezależnianiu się od świata męskiego. Mimo to jednak w praktyce odpowiedzialnością za powodzenie w poważnych związkach obarczani są mężczyźni: „Kochacie się? – Powiedz jej to pierwszy!”; „Chcesz, aby za Ciebie wyszła? – Padaj na kolana i proś!”; „Nie ma pieniędzy? – Zarób!”; „Dach przecieka? – Załataj!”; „Syn wagaruje? – Powiedz mu coś!”; i inne podobne sytuacje.

To potrafi przytłoczyć męski świat tym bardziej, że gdy zdarzą się jakieś sukcesy, wówczas zasługa bywa dość niesprawiedliwie przypisywana wyłącznie kobiecie postrzeganej jako opiekunce „ogniska domowego”. Dla przykładu: „Macie pięknie urządzone mieszkanie.” – „To pomysł żony?”; „Wasz syn bardzo dobrze się uczy.” – „Geny po matce?”; „Mieliście szczęście, biorąc kredyt w złotówkach.” – „Zasługa żony?”; itd. – trudno mężowi w takich chwilach przytakiwać, ale cóż, nie jest drobiazgowy.

Generalnie można powiedzieć, iż ludziom często przypisuje się cechy, jakich nie posiadają, wyciąga się wady, zataja zalety itp. Poniżej subiektywne zestawienie 10 cech, rzeczy, zachowań, których chłopcy i mężczyźni nie lubią u dziewczyn oraz kobiet.

1. Gdy nie doceniają naszych starań.

Padanie na kolana przed "pańcią" zaczyna się od zaręczyn i trwa do... końca związku? Dlaczego kobieta nie prosi o rękę mężczyzny?

Padanie na kolana przed „pańcią” zaczyna się od zaręczyn i trwa do… końca związku? Dlaczego kobieta nie prosi o rękę mężczyzny?

Nie dość, że starasz się, padasz na kolana, biegasz za nią, odgadujesz i spełniasz jej marzenia, zachcianki, to może nie dojść do realizacji waszego związku, czyli „tylko Twoich marzeń”. Młodzi chłopcy i dorośli mężczyźni potrafią ślepnąć z miłości niczym koty stojące na drodze nocną porą, gdy nadjeżdżają auta! Wiedzeni instynktem: „Tak, to jest ta jedyna na całe życie, mój ideał!” – potrafią szybko się zadurzyć i wystawić swoje życie na próbę. Rezygnują z kariery, nauki, przyjemności, robiąc wszystko, aby spodobać się „pani swojego serca” – feudalizm dusz. Kobiety w tych sprawach są bardziej racjonalne: „Ten się nie nadaje, ten też, o, ten się nadaje! A jednak nie, trudno. Szukam dalej!”.

Mężczyźni potrafią tak się zapętlić w uczuciach, że latami kochają ideał, który już ma swoje życie, męża i dzieci, ale co tam. To właśnie jest „Miłość aż po grób!”. Nadskakiwania wokół ukochanej nie mają końca, dopóki nie powie sakramentalnego „Tak”. Potem bywa różnie, ale w większości mężczyzna musi/chce odpowiadać za kobietę i całą rodzinę. Niektóre z pań uważają, że pranie, gotowanie i sprzątanie mężowi to równowartość zaangażowania, pracy mężów czasami na kilka etatów. Chodzą więc po domach i nie doceniają pracy męża, jego starań, wynosząc się i wyolbrzymiając zajęcia domowe: „Po prostu kobiety tyrają, harują…” i potrafią to eksponować.

Owszem, przed wiekami, kobiety musiały nieść pranie do rzeki lub nanosić do domu wody, godzinami tłuc pranie o wodę, mrożąc czasami ręce. Potem wracały i zajmowały się sprzątaniem, gotowaniem, dziećmi. Współcześnie są pralki, krany, firmy sprzątające, przedszkola i szkoły, a także katering i Biedronki, gdzie można kupić gotowe obiady. Zatem rola niewolnicy przywiązanej do „ciężkich robót domowych” stała się współczesnym mitem. Z kolei wielu mężów urobionych po łokcie wraca do domu, aby usłyszeć: „Nie miałam pomysłu na obiad, głowa mnie bolała. Zaraz odgrzeję ci zupę z wczoraj, a ty możesz umyć okno w kuchni za ten czas…”.

Polskie tradycje relacji męsko-damskich zaprzeczają równości. Feministki nie walczą z męskim nawykiem (obowiązkiem?) padania przed nimi na kolana, łaszeniem się niczym wierne psy przed „pańcią”, aby ta milszym okiem na niego popatrzyła… Niby jest równouprawnienie, ale jakoś kobietom nie wypada mówić komplementów mężczyznom, prosić o rękę czy o miłość, zapraszać na randki, a do oświadczyn wypadałoby wybrać jakiś markowy lokal z drogim obiadem, stadion z tysiącami uczestników, program TV z milionami widzów itd. Wtedy i tylko wtedy można liczyć na to, że partnerka doceni starania, cóż, jak zwykle nieudolne, ale jednak, kandydata do ręki.