Film/sensacja/Polska/2010
Obsada: Piotr Adamczyk jako Marek Kowalewski, Karolina Gruszka: Elżbieta, dziewczyna Marka, Andrzej Chyra: agent Bukowski, Robert Więckiewicz: agent Karol Sieradzki, Marian Dziędziel: Mietek „Profesor”, Agnieszka Warchulska: dziennikarka Jowita, Henryk Talar: poseł Jan Szewczyk i inni.
Reżyseria: Jan Hryniak
Scenariusz: Michał J. Zabłocki
Uwaga recenzja zawiera fragmenty fabuły lub zakończenia filmu
Temat filmu jest dość współczesny. Dziennikarka Jowita, córka „Profesora” odsiadującego wyrok, nakręca film z ukrytej kamery. Dotyczy on niemoralnego prowadzenia się posła Szewczyka. Grozi mu kompromitacja, a jego partii spadek poparcia społecznego i być może wykluczenie z rządu. Dlatego służby specjalne knują plan ratowania sytuacji. Pozorują porwanie polskiego polityka (Szewczyka) w Afganistanie. Ministrowie odpowiednich resortów łączą się w działaniu pozorowania teraz działań pertraktacji z porywaczami, wysyłając żółtodzioba do załatwienie sprawy. W mediach pojawia się komunikat, że mudżahedini żądają 6 mln. Dolarów okupu. Opinia publiczna naciska na polityków, aby wyłożyli pieniądze za polskiego obywatela, robiąc przy okazji z posła wielkiego narodowego bohatera.
Tak mogłaby rozwijać się fabuła tego filmu o agencie Bukowskim, który zatrudnia potem do współpracy skazanego Kowalewskiego. Jest to fałszerz, geniusz nie mający sobie równych na świecie. Ma dla niego wydrukować 6 milionów dolarów, które zostaną przekazane jako okup. Minister finansów wyłoży prawdziwe miliony i tymi podzielą się Bukowski z ministrem i innymi wtajemniczonymi ludźmi rządzącej partii…
Niestety, jednak scenarzysta i reżyser wybrali inny wariant. Widzimy całe wydarzenie z perspektywy Kowalewskiego. Najpierw więc policja go łapie, potem zmusza do współpracy, aby wykorzystać później i zniszczyć. Oczywiście Kowalewski jest tak genialny, że domyśla się ruchów służb i wystrychnie wszystkich na dudka. W dodatku nie jest sam, ale dla niego działa całe więzienie w Strzelcach czy Brzegu, bo trzęsie nim „Profesor”. Tak się złożyło, iż „Profesor” został niesłusznie skazany, a wcześniej wydany w ręce władz przez…. Szewczyka, któremu jest winien rewanż.
Jest wiele filmów przedstawiających złodziei, rabusiów, więźniów, słowem ludzi z marginesu. Paweł Adamczyk doskonale wciela się w każdą rolę, ale czy jest wiarygodny? Osobiście ma moją sympatię, ale niestety nie cierpię obrazów, w których przestępca jest pokazywany jako niewiniątko lub jako jednostka genialna. Nie wierzę w możliwość podrabiania dolarów przez Kowalewskiego i już od samego początku filmu coś mi podpowiada, że to bujdy na resorach, więc całość do bani. Taki scenariusz byłby wiarygodny w kinie amerykańskim. Amerykanie potrafią robić różne filmy z matrycami dolarów w rolach głównych. Ja nie lubię matryc i nie lubię przestępców. Nie oznacza to jednak, że potępiam doszczętnie obraz Jerzego Hryniaka, skądże znowu.
„Trick” to film lekki, łatwy i przyjemny, z sympatycznymi twarzami przestępców i pięknymi kobietami – Karolina Gruszka jest gwiazdą świecącą nawet w dzień. Scenariusz jest mimo punktów ciężkości, które bym zmienił, dobrze poukładany i logiczny. Gatunkowo obraz przypomina komedię kryminalną typu „Vabank” J. Machulskiego. Jest zrobiony rzetelnie, dobrze zmontowany z ciekawą muzyką i scenografią. Tylko jedno mi nie odpowiada: bohaterzy przestępcy są zbyt amerykańscy, bohaterzy agenci tajnych służb są zbyt angielscy a politycy zbyt, cóż, rosyjscy? Chyba nie udało się jeszcze nikomu z reżyserów w XXI wieku odkryć prawdziwego oblicza tajnych służb i policji. Gdyby scenarzysta odważył się pokazać pazerność polityków i ich rozdwojenie jaźni, ponadprzeciętną nielojalność i skłonność do działań, powiedzmy „mrocznych”, zetknięcie się świata polityki z podziemiem mafijnym, film mógłby być wówczas bardziej atrakcyjny i prawdziwy.
Znam PR filmu i recenzje puszczone w obieg typu: „Jest to komedia sensacyjna z genialnymi oszustami…” Tacy genialni, a dali się złapać, bo chcieli pokazać, że z łatwością wymkną się poza mury i pokonają każdą niedogodność losu. Dyrektor więzienia przypomina dyrektora więzienia z „Vabanku”, jest wiarygodnym idiotą, ale czy śmiesznym? Czy to jest w ogóle komedia i można się tu pośmiać? Raczej nie ma z czego.
Zwiastun