By rozum był przy młodości,
Nigdy takiej obfitości
Pereł morze i ziemia złota nie urodzi,
Żeby tego nie mieli tym dostawać młodzi.
Głupota. Jan Kochanowski, renesansowy poeta nazywany ojcem poezji polskiej, miał rację mówiąc w „Odprawie…”, że młodość i mądrość nie chodzą razem w parze. Głupota to jedna z wielu cech młodego wieku. Rzeczownik głupota można tłumaczyć tutaj jako brak doświadczenia, niechęć do nauki, ograniczone horyzonty zainteresowań, brak powagi i obracanie wszystkiego w śmiech, drwinę, bagatelizowanie zagrożeń. Młodości brakuje wyobraźni, aby przewidzieć np. nadchodzące zło. Głupota powoduje, że młodość niszczy to, co w przyszłości mogłoby dać jej szczęście, np. wykształcenie, przyjaźń.
Wrażliwość i kompleksy. Młodość nie potrafi myśleć w kategoriach abstrakcyjnych, dopiero się tego uczy. Dlatego każde słowo może zostać potraktowane jako oskarżenie lub przytyk, może stać się podstawą do roszczeń wobec siebie i otoczenia. Dla młodości najważniejsza jest akceptacja środowiska i słowa wypowiadane pod adresem młodego człowieka. Zapadają one w serce, w młode umysły i potrafią przetrwać do końca życia. Młodość byłaby łatwiejsza do zniesienia, gdyby nie kompleksy, które rozrastają się niczym drożdże. Wystarczy czasami jedno zdanie koleżanki czy kolegi, aby poziom samooceny stopniał do zera.
Okrucieństwo. Młodość jest bardzo okrutna wobec najbliższego otoczenia. Często stosuje różnego rodzaju manewry werbalne i przedsięwzięcia, aby podporządkować sobie psychicznie słabsze jednostki rówieśników i dorosłych (nauczycieli, rodziców). Stawianie wszystkiego na swoim, rezerwowanie sobie przywileju ostatecznego zdania w różnych kwestiach, odbija się często na innych i wraca bumerangiem w stronę młodego i nieświadomego wagi swoich czynów człowieka.
Autorytet siły. Młodość nie uznaje autorytetów i buntuje się wobec nich. Młody człowiek nie chce słuchać rad starszych od siebie, pędzi przed siebie bezmyślnie, często tracąc siły nadaremnie. Uważa, że: „Ja wiem lepiej”, „Mój świat nie będzie taki, jak moich rodziców”. Kończy się tymi samymi błędami. Najdziwniejsze z nich to deptanie ludzi dobrych, a tworzenie autorytetów z tyranów. Dla młodego człowieka autorytetem jest nie ten, kto daje miłość, ale ten, kogo młody człowiek się boi z racji np. przewagi fizycznej, psychicznej, władzy, stanowiska w pracy. Dla przykładu dla nastolatka większym autorytetem jest silniejszy fizycznie kolega niż ojciec czy matka, przeciwko którym chętnie się buntuje.
Egoizm. Młodość jest samolubna. Wynika to z systemu wychowania opartego na dawaniu i minimalizacji oczekiwań rodziców i społeczeństwa. Dorośli czekali na owoc swojej miłości i są mu w stanie „przychylić nieba”. Dzieci i młodzież nastawione są na branie, przejawiają potem postawę roszczeniową wobec środowiska szkolnego i w pracy.
Młodość i wiek dojrzały można porównać do prezentów pod choinką. Wiek dojrzały dokładnie wie, jaka jest zawartość jego paczki, bo sam wybierał prezenty. Wie także, co otrzyma Młodość. Z kolei Młodość dopiero ma rozwinąć prezent i przez cały czas chodzi podniecona, bo paczka wygląda na dużą i może zawierać wiele pożądanych rzeczy, które odmienią jej życie na lepsze…
Młodość ma wielkie plany, nadzieje i oczekiwania wobec przyszłości. Często na nich poprzestaje.