Moja mama jest piękna a chłopak nie wymięka

W przestrzeni publicznej i medialnej walczymy ze stereotypami i zakłamywaniem rzeczywistości, a jednak one wciąż i ustawicznie nas atakują. Świat reklam utrwala prosty (prostacki?) sposób patrzenia na role społeczne płci, kobiet i mężczyzn, wypaczając rzeczywistość. Dla przykładu w mającym milionową widownię serialu „Ranczo” mogliśmy obserwować porady młodej Klaudii Kozioł w związku z rozpadem pożycia małżeństwa Solejuków.

Panna psycholog, kiedy indziej walcząca feministka, prowadziła terapię. Solejukowi zaleciła, aby postarał się odświeżyć (domyć), ograniczyć pijaństwo i zabrać swoją żonę na romantyczną „kolację przy świecach”. Z kolei Solejukowa ni mniej ni więcej miała dokonać swoistego liftingu swojego wyglądu, aby dla męża i otoczenia stać się atrakcyjną. Solejukowie to para dość przeciętna, Maciej bowiem to bezrobotny pijak i mąż żony, na którą nie zasługuje – polski stereotyp: mężczyźni generalnie nie zasługują, aby mieć tę lub inną dziewczynę, żonę. Kazimiera ma genialny umysł i ogromne zdolności, to po niej synowie odziedziczyli inteligencję i mają same piątki w szkole – polski stereotyp: jeśli dzieci osiągają sukcesy, to dzięki matkom.

W miarę rozwoju akcji serialu Solejukowa z kopciuszka (kopciucha) staje się panią nauczycielką, damą – polski stereotyp: kobiety zaniedbują siebie i kariery, ponieważ poświęcają się rodzinie, ale w każdej chwili są zdolne do „przepoczwarzenia” a mężczyźni lądują ze swoimi „zapijaczonymi mordami” na ławeczkach pod sklepami monopolowymi. Wskazane stereotypy utrwalają pogląd, że „płeć piękna” ma wyższy status społeczny i do ogólnego życia społecznego dodaje lub może dodawać więcej wartości, dobra, piękna itd.

Aktualnie modne reklamy odwołują się także do sfery intymnej obu płci. Używają języka i obrazu z ukrytymi nawiązaniami do ludzkiej seksualności. Niezależnie od tego, co producent chce sprzedawać, nagość i seksualność pojawia się niemal zawsze – polski stereotyp: to musi być piękne ciało kobiety, bo to ono przyciąga uwagę obu płci, a ponadto ciało mężczyzny jest brzydkie. Towary lepiej się sprzedają, gdy towarzyszy im golizna czy okrągłości pięknej dziewczyny.

Pytane o to zjawisko kobiety często odpowiadają, że lubią estetykę i piękno, nie widzą niczego złego w epatowaniu ciałem kobiet w reklamach. Nie słychać, aby feministki walczyły z tak zwanymi próbami uprzedmiotowiania kobiet do roli pięknych ciał li tylko, ozdób rodu męskiego, który w Polsce kojarzy się jedynie z zaniedbaniem – polski stereotyp: panowie nie dbają o siebie i są brzydcy. Płeć brzydka – polski stereotyp: dzielenie płci na piękną i brzydką – mężczyźni, generalnie nie ubierają się modnie i atrakcyjnie dla oka. Nie dbając o wygląd – polski stereotyp: nie dbają jak kobiety, co nie znaczy, że są w tym zakresie gorsi – nie mogą więc liczyć na uznanie płci pięknej.

Większość reklam wyświetlanych w mediach to kosmetyki lub lekarstwa, a w nich nastolatki reklamujące np. kremy dla kobiet 30+ itd. Oszustwa tego typu i manipulacje pozwalają zwiększać wpływy sprzedaży, ale jednocześnie zatruwają umysły dojrzałych kobiet i całego społeczeństwa. Wytwarzają wrażenie, jakby adresaci reklam mieli obowiązek wyglądać jak wzorzec narzucany przez koncerny chemiczne (kosmetyki, lekarstwa).

mama jest piękna

Moja mama (po lewej?) jest piękna a chłopak (po prawej?) nie wymięka. (foto z 2008 r.: billboard.com – odmłodzeni J. Wildenstein i M. Rourke )

Ostatnio w mediach pojawiła się reklama kosmetyków, na której kobiety wypowiadają zdanie „Wszystkie jesteśmy piękne”. To aksjomat i rola społeczna podobnie jak wcześniej wspominani bohaterowie „Rancza”. Reklama narzuca sposób patrzenia na kobietę jak na „obiekt estetyczny”, przy czym ta estetyka warunkuje akceptację otoczenia bliższego i dalszego. To utrwala stereotyp mówiący o tym, że kobieta musi być piękna. Oczywiście koncern sprzedaje marzenie typu: „wszystkie będziecie piękne, jeśli zastosujecie nasze kosmetyki”.

Nie ma protestów feministek wobec tak postawionej tezy. Kobieta współczesna nie może być brzydka lub nieestetyczna, ponieważ jej rolą jest? – no… bycie piękną? Właśnie. To nieuczciwe uproszczenie i manipulacja umysłami, zważywszy na fakt, iż piękno to kategoria względna. Media jednak wydają określone przepisy i warunkują standardy. W związku z takim postrzeganiem roli kobiet, młode pokolenia nastolatek są wychowywane w kulcie urody i dbania o ciało, poprawianie natury, aby zbliżać się do wzorca, mniejsza o intelekt.

W mediach widzimy więc kolejne stereotypy pań i dziewcząt – stereotyp nie tylko polski: piękna dziewczyna musi być blondynką o dużych piersiach, długich nogach i pustej głowie, za to mądra kobieta jest zwykle brzydką okularnicą (por. serial „Brzydula”), która dopiero po „liftingu”, dietach i ćwiczeniach, może, ale nie musi przeistoczyć się z brzydkiego kaczątka w pięknego łabędzia. Żyjąc w takim świecie wymuszającym określone pseudo wartości i normy, kobiety są coraz bardziej sfrustrowane a ich samoocena drastycznie spada i o to chodzi koncernom: aby w efekcie panie tłumnie biegły do najbliższych drogerii po „ratunek” na „zakupy” i  „promocje” także dla swoich panów – kolejny stereotyp: życie kobiet bez zakupów i promocji to koszmar.

Uwaga 1. Akurat jedna z pań w USA wygrała kosmiczne odszkodowanie (ponad 400 mln. dol.) za raka, do którego powstania przyczynił się używany przez nią talk/puder kosmetyczny. Używała go od dzieciństwa. Uwaga 2. Gdy Skłodowska odkryła pierwiastki promieniotwórcze rad i polon, dodawano je w małych ilościach do wszystkich kosmetyków a nawet do pasz dla zwierząt. Wynika z tego przesłanie, że kobiety nie powinny tak łatwo ulegać i nakładać na siebie, wchłaniać w organizm tyle chemii, która dzisiaj jest „bezpieczna”, ale może być zabójcza dla zdrowia.

Dla Polaków – mężczyzn wielkie koncerny mają z reguły środki czystości a wśród nich dezodoranty pomagające zdobyć partnerkę – stereotyp: mężczyznom zależy wyłącznie na „upolowaniu atrakcyjnej partnerki”, a właściwie każdej, ma się podobać wszystkim. Jednak to nie wszystko. Najnowszym trendem są reklamy viagry dającej erekcję na zawołanie. Sugestia, że Polakom coś w łóżku nie wychodzi jest wyraźna i tworzy kolejny stereotyp. Jako że każda potrzeba wynika z określonych przyczyn, tak też popyt na „seksualne dopalacze” musi być spowodowany częstymi poszukiwaniami ich tylko nie wiadomo przez kogo.

Czy kobiety zgłaszają swoim mężczyznom potrzeby większej aktywności w sypialni, czy sprośni producenci różnej odmiany viagry walczą, aby sprzedawać jak najwięcej towaru? Chcąc nie chcąc, mężczyźni zostali uprzedmiotowieni do stereotypu „bezmyślnych kochanków”. Na filmach pokazywani są niemłodzi już panowie z atrakcyjnymi paniami, czyli viagry nie potrzebują młodzi panowie? Ależ dlaczego, też mogą kupować, bo przecież zawsze trzeba być przygotowanym na seks i potrzeby partnerek? Odczytywanie podtekstów jest dość proste.

Reklamy o „mięknących” korzeniach (penisach) to policzek w twarze obu płci: dojrzałych mężczyzn, którym kończy się „energia” do akcji seksualnych, ale to także wskazanie, że kobiety oczekują od mężczyzn przede wszystkim spełnienia seksualnego. Kto zatem w reklamach viagry jest zwycięzcą? Oczywiście koncerny chemiczne. Wmawiają panom i paniom potrzeby seksualne, znów kreując określone standardy zachowań i stereotyp typu: bez tabletek nie ma seksu lub wspomagany seks może być lepszy a na pewno skuteczniejszy niezależnie od wieku albo: „Jeśli nie możesz, viagra ci pomoże”.

Czy kobiety szukają u mężczyzn jedynie permanentnej erekcji? (foto: demotywatory.pl)

Jeszcze chwila i zobaczymy w reklamach odwrotną sytuację: kobiety będą namawiane do kupna viagry dla pań a panowie będą kupować farby do włosów i kremy samoopalające. W ten sposób koncerny ustalają sposób działania i zachęcania swoich klientów do rozwiązłości? Nie, po prostu dbają o szczęście ludzkości. Nie da się ukryć, że w krajach zacofanych cywilizacyjnie przyrost naturalny jest o wiele większy. Gdzie więcej viagry się sprzedaje, a gdzie więcej tabletek „dzień po”?

Czy namawianie do częstszego odbywania stosunków seksualnych jest legalne? Widocznie tak, skoro większość reklam do tego się odwołuje i nie chodzi wyłącznie o reklamowanie „wspaniałych tabletek, dzięki którym twoje ognisko nie wygaśnie, korzeń będzie mocniejszy lub nie wymiękniesz w najważniejszej chwili życia”.

Nie ma nic złego w dbaniu o urodę, higienę, antykoncepcję, ale czy nie zapędzamy się w kolejne dołki frustracji i stereotypy zaniżające samoocenę? Żyjemy obok siebie, ale tak naprawdę nawet nie poznajemy prawdziwego oblicza znajomych. Kobiety wymalowane i zafarbowane już w wieku nastu lat nie pamiętają prawdziwego koloru swoich włosów, mogą być głupie, ale muszą się podobać panom.

Z kolei zakompleksieni panowie muszą być zawsze gotowi, aby nie tylko dbać o rodzinę, ale jeszcze nie wymiękać, gdy w ich otoczeniu znajdzie się jakaś atrakcyjna seksualnie kobieta. Świat się zmienia i powoli tracimy nad nim kontrolę, skupiając się na seksualności napędzanej przez wciąż unowocześniane środki chemicznie.

Moja mama jest piękna a chłopak nie wymięka – to suma stereotypów, jakie współcześnie rządzą światem. Jeśli się im nie podporządkujemy, zostaniemy „wykluczeni” z normalnego i zdrowego społeczeństwa. A może to uległe społeczeństwo jest chore?