Fury powraca na ring, szkoda

Fury powraca na ring, szkoda… W sobotni wieczór (09.06.2018) podczas gali w Manchesterze Tyson Fury wrócił na ring. Ostatni raz widzieliśmy go w akcji trzy lata temu (28.11.2015), kiedy pokonał na punkty Władymira Kliczkę. Tym razem wygrał przez poddanie w piątej rundzie zawodnika wagi cruiser Seferiego Seferi, Albańczyka z pochodzenia.

To nie było wyzwanie dla „Króla Cyganów” a jego zachowanie to recepta, jak zniszczyć boks i ośmieszyć tę dyscyplinę. Dlatego szkoda, że wrócił.

Fury powraca na ring, szkoda…

Na walce z Kliczką Tyson zarobił ponad dwa miliony funtów. Wreszcie osiągnął „upragniony szczyt bogactwa”, które przeciągnęło go „na złą stronę mocy”. Zapomniał o sportowym życiu i roztył się. Miał też przygody z narkotykami i szybko stracił pasy. Także tytuły mistrzowskie. Bo nie chciał stawać do obowiązkowych obron.

Fury powraca na ring szkoda...

Fury nie napracował się, przestraszył rywala wymiarami i zachowaniem. (foto: express.co.uk)

W tym czasie karierę zrobił inny Anglik, Antony Joshua dążący do unifikacji tytułu mistrza świata wszystkich federacji (został mu do zdobycia pas WBC). Od czasu do czasu ze strony Fury’ego słychać było odgrażania. Po powrocie, krzyczał, „rozbije angielskiego kulturystę”! Albo „pokona Joshuę i Wildera po kolei w jeden wieczór”!

Wreszcie zamiast gadania, „Król Cyganów” namówiony przez promotorów do powrotu w dwanaście miesięcy zrzucał ponad 40kg. Ponoć ciężko pracował na treningach, aby pojawić się na gali w Manchesterze?

Nierówna walka na przetarcie

Walka z niższym i słabszym rywalem miała momentami obsceniczny przebieg. Fury pocałował Seferiego w usta, a ponieważ ma rodzinę i dzieci, można było to odczytać jako chęć ośmieszenia przeciwnika. Na ważeniu wcześniej brał go na ręce itp., czyli na walce był dalszy ciąg żartów.

Podczas drugiej rundy Fury pokazywał wulgarne gesty potwierdzając swoją niedojrzałość i pogardę wobec Seferiego. Ten tulił się do niego, opadał na kolana, ześlizgując po nieudanych klinczach. Sędzia ringowy zwrócił Tysonowi uwagę.

Prawdopodobnie gesty i nieodpowiedzialne zachowanie Tysona wywołało zamieszki na widowni. I gesty nienawiści na tle homofobicznym.

Fury powraca na ring szkoda...

Tyson, „Królu Cyganów”, wracaj do swojego pałacu. (foto: worldboxingnews.net)

Walka wieczoru Tyson vs Seferi stała na bardzo niskim poziomie. To nie był boks, ale cyrk. Seferi od czasu do czasu próbował zadawać serie lub pojedyncze ciosy. Z kolei Fury podrygiwał, straszył sapiąc, człapiąc i wypacając hektolitry potu. Zaledwie kilka razy uderzył rywala, ale widać było, że nie ma kondycji, ani planu na pojedynek. Obaj wyglądali żałośnie.

Nigdy więcej takich walk! Fury – 26 wygranych, 19 KO – nie potrafi się zachować, nie szanuje rywali i ich dorobku, robi szum medialny wokół siebie i szerzy nienawiść. Akcentuje swoje cygańskie korzenie, aby Anglików poniżyć, a na ringu drwi z przeciwnika. Po wszystkim żali się w mediach na hejt wobec siebie.

Jest niedojrzałym i głupim facetem, któremu natura dała 206 cm wzrostu, twarde i długie ramiona – 216 cm zasięgu, ale w miejscu mózgu ananasa. Natura z niego zakpiła i takich bohaterów nam nie potrzeba. Zanim ktoś wejdzie do ringu i go poskromi, Fury poważnie zaszkodzi boksowi, ośmieszy tę dyscyplinę, zohydzi do niej wielu widzów. Szkoda, że wrócił…

Fury powraca na ring szkoda...