Matura obowiązkowa zamyka ścieżkę kariery dla wielu uczniów, których prawo rozwoju i samorealizacji zupełnie się ignoruje. Wspaniali matematycy nie radzą sobie z lekturami czy językiem obcym, a muszą te przedmioty zdawać, aby studiować. Nie prowadzi się statystyk wyliczających, ilu zdolnych kierunkowo abiturientów odpada z systemu przez właśnie tego typu marnotrawstwo.
Można zaryzykować stwierdzenie, że sytuacja takich uczniów jest podobna dzieci z dysleksją. Około 10% populacji ma problemy z czytaniem i rozumieniem tekstów, czyli będzie to jakieś 28 tys. wśród maturzystów rocznik 2016.
2. Niszczenie talentów
Adekwatnie do tych wyliczeń można założyć, iż takie same proporcje 10% zdających to ludzie wybitni w jednej tylko dziedzinie język lub matematyka. W roku 2015 matury nie zdało aż ¼ maturzystów. Jeśli wynik ten powtórzy się w roku bieżącym, to nie zda szacunkowo 70 tys. osób. Załóżmy hipotetycznie, iż 10% z nich to uczniowie wybitni humanistycznie lub matematycznie. Czy z punktu widzenia etyki stać nas wciąż na takie działania, bo przecież edukacja to zachęcanie i dawanie szans?
Porażka maturalna nawet jednego wybitnego ucznia to klęska całego systemu. Dlatego matura powinna zostać zlikwidowana.