Radwańska przegrała w Rio. To już trzecie igrzyska Agnieszki Radwańskiej. Podobnie jak w Londynie tak samo i w Rio odpadła po pierwszej rundzie. Uległa Chince Saisai Zheng dość gładko 4:6 i 5:7. I właśnie ta lekkość, z jaką oddała pole przeciwniczce, budzi obawy i zawód.
Czekając na pojedynek rankingowej czwórki z numerem 64. na liście WTA, można było mieć nadzieję na łatwe zwycięstwo Polki. Niestety, już od początku widać było, że Radwańska jest wewnętrznie rozdrażniona.
Najpierw zdenerwowała się, że nie ma lodu w ręcznikach, aby mogła sobie założyć na kark, jak to ostatnio lubi robić. Była wściekła, że organizatorzy o tym nie wiedzą. W końcu sędzia podał jej worek z lodem, który stał obok Radwańskiej, ale zawodniczka „miała za daleko”. Wsadziła sobie ten worek z lodem między uda, być może miała tam jakąś kontuzję? Ofukała też chłopca trzymającego źle parasol i „sypała iskrami z oczu” wokół siebie.
Gdy już podano jej lód, jak chciała, zapakowany w ręcznik, udawała, że nie zauważa starań organizatorów. Zachowywała się jak rozkapryszona warszawska celebrytka robiąca łaskę publiczności na wiejskiej zabawie…
Saisai Zheng dwukrotnie przełamała serwis Polki. Widzowie w kraju przecierali oczy ze zdumienia i zażenowania, bo nie dość, że Radwańska grała bardzo słabo, to zachowywała się poniżej norm obrażona na cały świat. Przykro było ją oglądać.
W wywiadzie po meczu Agnieszka narzekała na brak czasu na treningi w Rio, za długą podróż (50 godzin lotu: NY – Lizbona – Rio? – mówił w innym wywiadzie trener Wiktorowski) i słabą aklimatyzację. Jednak każde tłumaczenie obnaża brak profesjonalizmu tenisistki. Wiedziała przecież o igrzyskach wcześniej… Nic jej zatem nie tłumaczy poza nonszalancją.
Była zupełnie nieprzygotowana na grę i zaskoczona zachowaniem piłki na korcie, a może też zdumiona, że Chinka ma czelność stawiać jej opór?! Tak się zachowywał bynajmniej.
Kibice tenisa i polskiej reprezentacji mają prawo do ostrej krytyki zachowania i podejścia Radwańskiej do igrzysk w Rio. Tego dnia (06.07.2016) Kwiatkowski i Majka, polscy kolarze szosowi zamęczali swoje organizmy na dystansie 241,5 kilometrów.
Skończyło się bardzo dramatycznie, bo na kilometr przed metą prowadzący zawody Majka uległ dwóm rywalom i w konsekwencji zdobył brązowy medal. Na złoto po prostu nie starczyło mu sił, organizm katowany godzinnymi podjazdami i ciężką pracą odmówił posłuszeństwa. Natomiast Radwańska się poddała, w ogóle nie walczyła, jakby zupełnie jej nie zależało.
Owszem, Agnieszka Radwańska (27 lat – 4 WTA) zarobiła na kortach od 2005 r. bodaj ponad 20 milionów dolarów, jest najlepszą polską tenisistką ever i właśnie dlatego została powołana do kadry Polski. To zobowiązuje i upoważnia kibiców do krytyki, jeśli widzą aż taką przepaść pomiędzy tym, co gra na co dzień a tym, co robi na igrzyskach dla kadry.
Według PKOL przygotowania do IO w Rio kosztowały Polskę ponad 300 mln zł. a koszt przygotowania olimpijczyka przekracza kwotę 1,5 mln zł. Radwańska zapewne też dostaje za przygotowania i reprezentowanie ojczyzny pieniądze a zachowuje się nieprofesjonalnie w przeciwieństwie do np. Venus Williams, która nie dała rady Flipkens, ale walczyła, dała z siebie wszystko, nie „fochała się” na cały świat.
Wielbiciele talentu „Isi” różnie tłumaczą jej zachowanie i widzą Radwańską w reprezentacji za kolejne cztery lata. Wydaje się jednak, że skoro nie wykorzystała swoich trzech szans, powinna zwolnić miejsce innej, może mniej uzdolnionej, lecz skromniejszej i ambitniejszej rodaczce.
odpadły siostry Williams w deblu z Czeszkami. odpadł wczoraj Djoković, jedynka! ATP z Del Potro, który po kontuzjach odbudowuje formę. w maju był na 300 miejscu w rankingu a obecnie chyba na 141 ATP. widziałam ten mecz, Novak był po prostu bezradny, ale widać było, że bardzo mu zależy. po zakończeniu spotkania (6:7, 6:7) pogratulował rywalowi a przed wyjściem z kortu po prostu się rozpłakał. człowiek, który wygrał setki gemów i dziesiątki turniejów, na kortach zarabiając ponad 100 mln dolarów, pokazał, jak bardzo pragnął zapisać się w historii olimpiad. tego u Radwańskiej nie widziałam. ta zawodniczka nie potrafi przegrywać i jest źle wychowana, np. po porażce z WIlliams w pamiętnym finale Wimbledonu, żuła gumę i mlaskała podczas gratulacji od księcia Kentu(?) – dostojnego starszego pana. przegrywać też trzeba umieć, docenić przeciwnika, pochwalić, ale tego na kortach nie uczą, kulturę osobistą wynosimy z domu. jest wiele hejtu i ludzie mają za złe Radwańskiej jej zachowanie a nie sam fakt, że przegrała. jeśli faktycznie była objęta programem stypendialnym i jeśli rzeczywiście dostała w ciągu czterech lat ponad milion złotych na rozwój, opłatę sal, trenera, wyjazdy z reprezentacją itp., to każdy by tak chciał. faktycznie lepiej sponsorować młodzież.