Życie, zazdrość o rodzeństwo

Ania zawsze była solidną uczennicą i oczkiem w głowie rodziców. Pewnego letniego dnia jej świat jednak runął, bo oto mama wróciła ze szpitala z małą siostrzyczką Ewą. Problemy Ani zeszły na drugi plan, poczuła się zaniedbywana i odrzucona. Mimo że rodzice uświadamiali jej, że bardzo ją kochają, nie chciała w to wierzyć, w ogóle nie słuchała. Stała się zamknięta w sobie, skoncentrowała się na pisaniu pamiętnika, a w nim spisywała codziennie swoje przeżycia. Fragment pamiętnika brzmiał mniej więcej:

„Mama znowu na mnie krzyczała, bo nie chciałam jeść zupy mlecznej. Tata źle na mnie patrzył cały dzień, bo nie chciałam wozić w wózku Ewy. Mam tego wszystkiego dosyć. Kiedy ten koszmar się wreszcie skończy. Najchętniej bym stąd uciekła, ale nie mogę zostawić moich zabawek samych. Ewa też tylko się wydziera, a oni nadskakują wokół. Ja się w ogóle nie liczę. Koszmar, nikt mnie nie rozumie i nie chce widzieć” i tak codziennie.

Rodzice byli pełni miłości do Ani i na każdym kroku jej to pokazywali, lecz dziewczynka odbierała to odwrotnie. Im więcej okazywali jej miłości i uczuć, tym było gorzej. Pewnego razu mama nie zdążyła zeszyć stroju księżniczki, który miał służyć Ani na balu karnawałowym. Dziewczynka rozpłakała się i wpadła w histerię. Rodzice na chwilę przed balem zawieźli córkę do marketu z odzieżą i na szczęście udało się zakupić jeszcze lepszą kreację.

Zazdrość o rodzeństwo

Podczas przerwy w balu Ania miała nieprzyjemną przygodę. Świetnie się bawiła z koleżankami, ale podczas przerwy poszły do kiosku po napoje. Stojąc w kolejce, została przez kogoś popchnięta i spadła ze schodów. Poczuła potworny ból i rozpłakała się. Miała złamane dwa palce. Ustaliła ten fakt wychowawczyni i wezwała matkę.

Dziecko natychmiast zostało odwiezione na pogotowie i chirurg założył Ani gips. Wszystko trwało niemal cały wieczór. W tym czasie tata przyjechał na pogotowie z Ewą, którą mama musiała nakarmić. Ania widziała, jak mała pije mleko z piersi. Zrobiło się jej przykro, że muszą siedzieć przez nią na pogotowiu, czuła się winna, ale rodzice uspokajali ją. Kiedy wrócili do domu, czekali na nich dziadkowie. Babcie przygotowały pyszną kolację, a dziadkowie przygotowali Ani pokój, pomagali jej wejść na górę, a kiedy była w swoim pokoju, rozdzwoniły się telefony. Dzwoniły ciocie i wujkowie, wszyscy pytali tylko o nią, życzyli jej szybkiego powrotu do zdrowia. Zadzwoniła także wychowawczyni z pytaniem o zdrowie i opiekunka koła plastycznego, której lekcje Ania uwielbiała. Kiedy zasypiała, patrzyła na wiszącą na wieszaku nową sukienkę. Kolejnego dnia była piękna sobota. Ania cały dzień woziła Ewę w wózku i wracała z nią tylko na posiłki do domu. Wieczorem wyrywała kartki z pamiętnika i darła je z zapamiętaniem.