Ustawić się w życiu

Kategoria, idiom, powiedzenie „ustawić się w życiu” to marzenie i próba romantycznego spojrzenia na człowieka. Jest to eksplozja utopii w całym profesjonalnym wydaniu, zakłócająca tor biegu szarej egzystencji. Nie da się przeżyć życia bez wysiłku. Nawet owo „ustawianie się” jest efektem działań. Można zapisać się do partii, organizacji itp. posiadających swoje regulaminy i obiecujących cuda swoim członkom, ale to wszystko mity. Owszem, mają one wartość bieżącą, ponieważ człowiek postawiony w hierarchii społecznej wyżej, ponad innymi, posiada wyższy standard życia. Jednak patrząc globalnie, na koniec, jaki spotka każdego, cóż, nasze drogi spotkają się w tym samym miejscu, na cmentarzu. Zatem czy ktoś się ustawi lub też nie, niewiele znaczy.

Gdyby tak można było wykonać parę czynności i na zawsze stać się samowystarczalnym bytem idealnym, szczęśliwym i choć iluzorycznie nieśmiertelnym? Patrząc na pływające w akwarium rybki, na pracujące mrówki czy pszczoły, można mniemać, że niewiele im potrzeba do spełnienia. Mały zakres ich czynności codziennego bytu wywołuje u „naczelnych” zazdrość. Bo nam, ludziom, wydaje się, że mamy tyle do zrobienia. Jesteśmy przeciążeni pracą, obowiązkami szkolnymi i zawodowymi, relacjami społecznymi i kulturą.

Tęsknimy do świata przyrody, który jest pełen prostoty. Też wolelibyśmy jak zwierzęta tylko jeść i spać, wypoczywać pomiędzy posiłkami i nic więcej. Jakie życie byłoby piękne, oczywiście przy założeniu, że nikt lub nic nie chciałoby nas pożreć w każdej chwili?

Ustawić się w życiu to także potocznie - nepotyzm, korupcja, kolesiostwo

Ustawić się w życiu to także potocznie – nepotyzm, korupcja, kolesiostwo

Człowiek zawsze tęsknił za życiem intensywnym, ale mało wymagającym, mimo że wysiłek jest wpisany w geny ludzkie od początków świata. To dzięki pracy i pędowi za poprawą warunków bytu cywilizacja i kultura zawiodła nas na szczyt łańcucha pokarmowego. Nie mamy podstaw do strachu przed dzikimi zwierzętami i wprost dumnie zamykamy je w rezerwatach, aby całkiem nie wyginęły. Jak się okazuje bowiem, jesteśmy największymi drapieżnikami. Nie lubimy do tego się przyznawać, a jednak potrafimy budować fabryki śmierci dla zwierząt hodowlanych, inne bronimy przed zagładą lub trzymamy je w domach dla przyjemności. Tak postępując, będziemy rozmnażać się, aż do momentu, kiedy życie człowieka przestanie cokolwiek znaczyć – i być może staniemy się jako gatunek tylko bateriami energii dla cywilizacji robotów braci Wachowskich („Matrix”). Aleśmy się wszyscy ustawili, nie ma co? Lubimy czy nie lubimy się tym chwalić?

Z tego romantycznego i idealistycznego pragnienia osiągnięcia raju na ziemi, stanu bycia szczęśliwym bez wysiłku, narodziły się takie choroby społeczne, jak: nepotyzm – zatrudnianie na stanowiskach swoich bliskich, kolesiostwo – zatrudnianie kolegów i koleżanek (partyjniactwo), korupcja – przekupywanie ludzi w określonym celu i inne patologie. Czasami „ustawiany osobnik” udaje, że nie wie, o co chodzi, ale uwielbia mówić o sobie, że jest the best. Zmiana władzy powoduje refleksje i bywa, że osobnik kończy karierę na marginesie społecznym, potem nie potrafi odnaleźć się w realiach walki o przetrwanie. Wiele karier partyjnych i urzędniczych tak właśnie się zaczyna i tak kończy: są „plecy”, jest sielanka, ich brak to z kolei katastrofa. Tak rodziły się też wielkie rządy totalitarne.

Najlepszy sposób na „ustawienie się w życiu” to realizacja celów, jakie sobie stawiamy. Wykształcenie i dobra praca to elementy celu zasadniczego, jakim jest założenie rodziny i jej pielęgnacja – taki sam  cel mają pszczoły, mrówki, cała natura. Po drodze do spełnienia i szczęścia wiele rzeczy nas rozprasza, drażni itp., kariery innych także, szczególnie te nie wynikające z pracy lecz z koneksji, „podczepiania się” pod braci, siostry, znajomych szefów partii itd. Należy jednak starać się być sobą, bo wszystkie kariery i tak kończą się w jednym miejscu, a życia nie można dzielić na luksusowe i biedne, tylko na szczęśliwe lub nieszczęśliwe. Szczęście natomiast odnajdujemy w oczach najbliższych.