Siatkarze mogą nie pojechać do Rio

W turnieju kwalifikacyjnym w Berlinie (5-10.01.2016) polscy siatkarze grali bez głowy, czyli bez trenera i tylko przypadkowi lub zimnej krwi Marcina Możdżonka mogą zawdzięczać fakt, że dostali od losu jeszcze jedną szansę. W subiektywnej ocenie fana zmagania sportowe przebiegały bardzo uciążliwie, a Stephane Antiga był najsłabszym elementem kadry, przynajmniej w dwumeczu z Niemcami.

W drugim starciu z Niemacmi o trzecie miejsce zespół grał już piąty mecz i zawodnicy mogli czuć zmęczenie. Przełożyło się to na bardzo słabą aktywność pod siatką w pierwszym secie, którego wynik nie był może tragiczny – 20:25, ale wpłynął na poziom gry Polaków w secie drugim. Wydawało się, iż nie będzie szans dogonić łatwo punktujących rywali, gdy na boisku pojawili się Marcin Możdżonek i bodaj Dawid Konarski. Obraz gry diametralnie się zmienił. Polacy po poprawnych zagrywkach Karola Kłosa zdobyli punkty i wygrali seta 25:22.

I teraz najważniejsze, do trzeciego seta Antiga wysłał tych samych, którzy ewidentnie szukali swojego miejsca na boisku w pierwszym i drugim secie, ale im nie szło – z Kłosem na czele. Niemcy szybko rozegrali po swojemu nasz zespół, kładąc mistrzów świata na łopatki o zgrozo aż: 16-25!

SIatkarze w Berlinie mogli wywalczyć kwalifikację do Rio - zawiódł trener. (foto: CEV)

SIatkarze w Berlinie mogli wywalczyć kwalifikację do Rio – zawiódł trener. (foto: CEV)

Czwarty, a potem i piąty set to męczarnie trenera, który poszukiwał czegoś, co zgubił w drugim secie. Dlaczego nie pozwolił grać zwycięskim zawodnikom, którzy „dokopali” rywalom w drugim secie? Dlaczego nie postawił na Marcina Możdżonka, który miał wiele dobrych wejść wcześniej? To nadal jeden z najlepszych środkowych blokujących (czasami atakujących) na świecie i oby kształcił się, by po zakończeniu kariery zawodniczej, mógł zająć się kadrą jako trener(!). Stawiać takiego gracza do kwadratu rezerwowych to marnotrastwo w momencie, gdy dzięki niemu wygrało się seta(!). Nerwem ataku może być Bartosz Kurek, ale Mateusz Bieniek wcale nie jest gorszy i gdyby ci trzej zawodnicy stali obok siebie pod siatką, cóż, zyskałby i blok i atak. Rafał Buszek i Mateusz Mika sprawdzają się na każdym niemal miejscu boiska. Na rozegraniu raz był Grzegorz Łomacz, innym razem Fabian Drzyzga – obaj są zbyt przewidywalni dla przeciwników ogranych z nimi w lidze, pucharach, w meczach reprezentacji.

Ostatnia rzecz komentarza do Berlina 2016 to finanse PZPS-u, czyli nasze wspólne, społeczne podatki i sponsoring kadry. Nie może być tłumaczenia, że Niemcy są mocni, Francuzi na fali a Rosjanie poza zasięgiem – takie interpretacje wychodzą z kręgów kadry przed i podczas turniejów, a ich zadaniem ma być obniżenie wymagań wobec kadry. Polacy to mistrzowie świata, nie żaden kopciuszek, więc jako fani najlepszej ligi i reprezentacji świata mamy prawo wymagać i „czepiać się”, jeśli coś nam się nie podoba. Właśnie, każdy wyjazd na dodatkowe turnieje kosztuje ogromne pieniądze, które są potrzebne na kształcenie i wychowanie kolejnych Kubiaków, Możdżonków czy Kurków.

PZPS powinien zastanowić się nad zwolnieniem trenera Antigi lub udzielić mu poważnej reprymendy już teraz, nie czekając na Tokio – zanim będzie za późno. Wydaje się, iż Stephane za bardzo jest kolegą zawodników, a za mało wymagającym i trzeźwo patrzącym na poczynania zespołu trenerem, podobnie słabym taktykiem. Właśnie z tego powodu siatkarze mogą nie pojechać do Rio – z Iranem i Australią, a także z Francją mogą przegrać, chyba że kadrę wzmocni rozsądny trener.