Howard Kirschenbaum to amerykański naukowiec, specjalista w sprawach systemów edukacyjnych. W wielu scenariuszach lekcji wychowawczych, zajęć z wos-u, w scenariuszach zajęć studenckich z psychologii, pedagogiki i filozofii, a także na różnego rodzaju szkoleniach przytacza się jego historię o aligatorach. Na podstawie analizy tego tekstu można wykazać różnice w ocenie i budowaniu świata wartości przez jednostkę.
Wszyscy jesteśmy inni, oceniamy świat przez pryzmat własnych doświadczeń, samopoczucia w danej chwili i wielu innych czynników. W każdym razie zwykle podczas głośnej analizy opowieści Kirschenbauma ujawniają się zupełnie różne charaktery ludzkie i oceny postaw bohaterów dokonywane przez uczniów, studentów czy uczestników szkoleń.
Dodajmy dla niewtajemniczonych, że relatywizm to w filozofii pojmowanie świata wartości w sposób względny, czyli zależny od zasad przyjętych przez człowieka czy grupę. Świetnie widać te kategorie w utworach literackich i skutki, do jakich prowadzą, np. we „Władcy much” Williama Goldinga. Bohaterowie powieści przymusowo dostają się na wyspę, z dala od praw cywilizacji, jaką znają, więc uważają, że mogą lub powinni wyznaczać własne zasady i każdy ma obowiązek się podporządkować.
Opowieść o aligatorach
Dawno temu, kobieta o imieniu Abigail kochała się w mężczyźnie zwącym się Grzegorzem. Grzegorz żył nad brzegiem rzeki, a Abigail mieszkała na jej przeciwległym brzegu. Rzeka, która rozdzielała kochanków przepełniona była aligatorami ludożercami. Abigail pragnęła przedostać się przez rzekę do swojego Grzegorza. Na nieszczęście most został zerwany. Abigail udała się więc do Sindbada, kapitana stateczku rzecznego, prosząc go o to, by ja przewiózł na drugi brzeg. On rzekł, że chętnie to zrobi, jeśli ona pójdzie z nim do łóżka przed przeprawą. Nie wahając się Abigail odmówiła i udała się do przyjaciela Iwana, poskarżyć się na swój los. Iwan nie chciał być zamieszany w tę sytuację. Abigail poczuła, że nie zostało jej nic innego, jak przyjąć warunki Sindbada.
W pobliżu nie było wszak innych mostów i statków. Sindbad spełnił obietnicę złożoną Abigail i odwiózł ją w ramiona Grzegorza. Gdy Abigail opowiedziała o swojej miłosnej eskapadzie (w którą wdała się po to, by móc przeprawić się przez rzekę) Grzegorzowi, kochanek odepchnął ja z pogardą. Ze złamanym sercem, przygnębiona Abigail zwraca się do Zdzicha ze swoją smutną opowieścią. Zdzichu, współczując Abigail, odszukał Grzegorza i brutalnie go pobił. Abigail była uradowana tym, Grzegorz dostał za swoje. Słońce zachodzi za górami i słychać, jak Abigail śmieje się z Grzegorza.
Ćwiczenie do tego opowiadania polega na tym, aby jego uczestnicy ocenili postępowanie bohaterów opowieści oraz ułożyli wszystkie pięć postaci od tej najbardziej honorowej do najmniej honorowej, czyli jakby od tej najcnotliwszej do osoby z najniższym współczynnikiem zasad moralnych.
Tezy i zalecenia dla prowadzących szkolenie
Zadaj uczestnikom pytanie, czy zgadzają się z twierdzeniem, że kolejność ustawienia poszczególnych bohaterów opowiadania „Rzeka aligatorów” zależy od indywidualnego spojrzenia na problem, a to spojrzenie jest uwarunkowane wartościami, które są dla nich ważne? Pozwól wypowiedzieć się na forum klasy kilku uczniom.
Relatywizm moralny
„Działamy w grupie, ale każdy ma swój punkt widzenia, który należy uszanować” – takie jest przesłanie opowiadania o aligatorach i uczestnikach szkolenia. Nieszczeście polega na tym, że przykład o aligatorach jest pozbawiony sensu i szkodliwy, ponieważ nie pokazuje postawy czystej i godnej naśladowania w całości. Dlatego też oceniający kursanci są „wpuszczani w maliny” etyczne.
Po pierwsze do celów treningowych powinna być użyta opowieść z udziałem choć jednej pozytywnej postaci, bo zadaniem uczestników nie może być stopniowanie zła, lecz odnajdywanie dobra – postaw godnych naśladowania.
Po drugie nieprawdą jest, iż należy szanować punkt widzenia każdego z grupy i liczyć się z nim. Wyobraźmy sobie bowiem, że w grupie np. klasowej znajduje się złodziej, który nie widzi nic złego w kradzieży, ponieważ jego rodzice złodzieje tak go wychowali. Postawa tej jednostki powinna się zmienić w zetknięciu z zasadami moralnymi innych uczestników grupy, a nie odwrotnie.
Ergo: przykład i metoda na nim oparta są z gruntu złe – przesyłają i nauczają relatywizmu moralnego.
Nieprawdą jest, że normy i prawo ma charakter względny zależnie od postawy jednostki. Jest wręcz odwrotnie: człowiek poznaje prawo i normy życia społecznego, którym musi się podporządkować, w przeciwnym razie dokonuje wykroczenia lub przestępstwa.
Ponadto przykład o aligatorach podany analizie w grupie osób zdemoralizowanych niczego w ich zachowaniu nie zmieni. Wręcz przeciwnie, utwierdzi ich w przekonaniu, iż różnią się od siebie poziom zła, w jakim żyją – a nie o to chodzi w edukacji, pedagogice czy wychowaniu.
Oczywiście, każdy człowiek może mieć lub ma swoje zdanie i skalę ocen różnych zjawisk, ale w zetknięciu ze społecznością musi je zrewidować, przemyśleć. Często wręcz powinien zrezygnować z własnych kryteriów ocen na rzecz prawa wyższego rzędu. Jest nim prawo stanowione przez parlament i sądy.
Podczas szkoleń integrujących grupę lub kreujących liderów grup trenerzy sugerują przyjmowanie do wiadomości, iż ludzie są różni i mają prawo do swojego zdania. To prawda. Jednak grupa zwykle ma jakieś zadania i cele, wobec których postawy członków muszą mieć znaczenie drugorzędne, ponieważ najważniejszy jest sukces grupy – po to powstała.
Ponadto nad wszystkimi potencjalnymi celami, projektami i działaniami stoi prawo. Żaden członek grupy nie może o tym zapominać.
Pracując w grupie, należy hołdować zasadzie ograniczonego zaufania wobec wartości proponowanych przez jednostki. Każdorazowo muszą być weryfikowane przez prawo. Konkluzją treningu personalnego nie powinno być szeregowanie zła wg kryteriów jednostki, ale wg istniejącego prawa. Dobrze byłoby także wskazanie w nim czystego prawnie postępowania, aby uczestnicy mogli „wykalibrować” swoje zasady moralne. W przeciwnym razie może dojść do wypaczenia prawa.