Polacy rozbici przez Serbów grali przeciwko Lemańskiemu

W meczu otwarcia Mistrzostw Europy 2017 we czwartek 24.08.2017 na Stadionie Narodowym Polacy dali się pokonać Serbom 0:3. Porażka zabolała wszystkich fanów, ale nie była zaskoczeniem. Trener F. De Giorgi od miesięcy wydaje się zagubiony i bez pomysłu. Z pewnością dokona analizy, znowu… W meczach z Finlandią i Estonią nie będzie lepiej, chyba że… to wielka niewiadoma? Niech zagra drugą szóstką, albo trzecią? Wierzyć się nie chce w taki obrót sprawy: Polacy rozbici przez Serbów grali przeciwko Lemańskiemu – swojemu środkowemu? Katastrofalne zachowanie „starych gwiazd”.

Serbowie doskonale czytali grę rozgrywającego Fabiana Drzyzgi: „rogale” do Kurka, Konarskiego lub Kubiaka i… obijanie serbskiego bloku, „głową w mur”… Nie było pajpa, przyśpieszenia, przesuniętej krótkiej, środka, a ponadto zagrywki, gry kombinacyjnej, obrony, odbioru. Co zawodnicy robili miesiącami w Spale? Wszystko wskazuje na to, że podzielili się i zintegrowali przeciwko nowym twarzom w kadrze zamiast przeciwko rywalom.

Polacy rozbici przez Serbów grali przeciwko Lemańskiemu

Polacy byli zagubieni jak dzieci we mgle, nieporadni i bez wyobraźni. (foto: siatka.org)

Ojcem zwycięstw i porażek drużyny siatkówki jest zwykle rozgrywający. Powinien mieć przegląd sytuacji, intuicję i zagrywać piłkę w taki sposób oraz w to miejsce, gdzie atakującemu najłatwiej będzie skutecznie punktować i odsłonięty blok rywali da się zaskoczyć. W meczach reprezentacji widać, że mamy armaty, czyli komu zdobywać punkty. Gdy jednak atakujący nie kończą akcji punktem, to drużyna nie może wygrać. Właśnie wtedy ujawnia się talent i potencjał rozgrywającego.

Niestety, Polacy nie mają dobrego rozegrania i „strzelają” na wiwat z piłek, jakie dostają. To nie jest kwestia dwóch, trzech złych rozegrań, ale całych miesięcy nieporozumień. Grzegorz Łomacz radził sobie na boisku lepiej, ale to także nie jest stała wartość, jaką dawał legendarny już rozgrywający Paweł Zagumny.

Brawa dla Lisiniaca i jego serbskich kolegów. (foto: siatka.org)

Kluczowi gracze polskiej kadry na oczach milionów fanów grali bardziej przeciwko Lemańskiemu niż Lisiniacowi i Podraszczaninowi. Bo jeśli ma się zawodnika o parametrach 2.17 cm – Bartka Lemańskiego –  i każe mu się stać na środku pod siatką jak słup soli, a rozgrywający wciąż wysyła nad nim loby i pod jego nosem rogale do skrzydłowych walących w kosmos lub w blok, to jest dywersja! Tak marginalizowano Możdżonka i w kadrze piłkarzy Lewandowskiego na polskim Euro.

„Stare gwiazdy” siatkówki z młodymi w kadrze robią teraz to samo, swoista polska mentalność, chcą Lemańskiemu pokazać miejsce w szeregu. Nie że będą mu przeszkadzać, ale po prostu ignorują go, aby gwiazda Lemańskiego za szybko nie rozbłysła. Dla Drzyzgi Lemański w meczu z Serbami był „przeźroczysty”. W poprzednich turniejach LŚ i J. Wagnera również, co prowadziło do porażek pomimo przewagi fizycznej i technicznej Polaków: dwa sety często pierwsza szóstka miała „w plecy”. Jak zmienić oblicze reprezentacji? – zobacz w artykule: Ferdynando de Giorgi ma problem urodzaju.

Bartłomiej Lemański ma wszelkie atuty, aby zostać odkryciem tej edycji ME 2017. Mógłby nawet zdobyć zaszczytny tytuł MVP, ale koledzy i trener jeszcze do tego nie dojrzeli. Tak było z Lewandowskim, dopiero trzeci lub nawet czwarty trener kadry zrozumiał, że czas postawić na Roberta, bo drużyna musi mieć lidera, który strzela. Z całym szacunkiem do osiągnięć Kubiaka, Kurka i Konarskiego, ale nawet jeśli Polacy „wylecą za burtę”, odkryciem ME będzie Bartek Lemański! Kadra mu nie jest do niczego potrzebna, ale on jest dla kadry tym, kim przed laty był Bartosz Kurek. Zaczęła się bowiem epoka Lemańskiego, Muzaja, Kochanowskiego i Bieńka.