Kto najgłośniej krzyczy, najwięcej dostaje.

Przysłowia zawierają wiele mądrości życiowych, które warto analizować. Jednym z mniej znanych a przetłumaczonych w filmie „Good Times” (2017) z Robertem Pattinsonem jest powiedzenie: „Kto najgłośniej krzyczy, najwięcej dostaje”. Zostało wypowiedziane przez psychologa badającego bohatera o wyraźnych zaburzeniach umysłowych. Film nominowano do kilkunastu nagród, ale nie o nim będzie mowa, lecz właśnie o użytym powiedzeniu i jego interpretacji. Budzi ono wiele skojarzeń i może być rozumiane wieloznacznie.

Pierwsze odniesienie do krzyku nasuwa się ze świata przyrody. W gniazdach wielu ptaków pojawiają się pisklęta. Te silniejsze, to z reguły osobniki bardziej krzykliwe i uporczywiej upominające się o pokarm od powracających do gniazda rodziców. Z czasem nabierają masy, rosną szybciej niż inne pisklęta obecne w gnieździe i zaczynają walczyć o teren. W jednym z filmów o bocianach można było zaobserwować, jak silniejsze pisklę podczas nieobecności dorosłego dziobie słabsze. W końcu doprowadza do zmarginalizowania potrzeb słabszego i do jego śmierci.

Podobną taktykę na przetrwanie gatunku mają sławne z podrzucania swoich jaj kukułki. W różnych częściach świata wykorzystują do podtrzymania gatunku inne ptaki. Małe kukułki już po kilku godzinach od wykluciu się z jaj zaczynają wyrzucać z gniazd inne jaja lub słabsze, mniejsze pisklęta. Głośniej też niż inne ptaki drobniejsze potrafi domagać się pokarmu, wręcz do tego stopnia, że czasami inne, obce ptaki podlatują do nich i je dokarmiają. W pełni zatem potwierdza się powiedzenie, że kto najgłośniej krzyczy, ten najwięcej dostaje.

Wśród drapieżników z czołówki łańcucha pokarmowego również sprawdza się analizowany związek wyrazów. Lwy potrafią wyryczeć swoje prawa i siać zamęt na terenie wielu dziesiątek kilometrów. Inne samce znajdujące się na trasie lub terenie kontrolowanym przez silne jednostki, wolą raczej schodzić z drogi osobnikom, których ryk oceniają jako silniejszy, większy niż własny. Niedoświadczonym młodym lwom pragnącym mimo wszystko stanąć oko w oko z groźnie ryczącym samcem, w ocenie sytuacji pomaga także sylwetka a samicom grzywa samca alfa. W

świecie drapieżników, zwierząt mogących zadawać sobie ogromne krwawe rany, nie może być mowy o ryzyku, bo każda rana może oznaczać infekcję i śmierć – dlatego powiedzenie o krzyku (ryku) sprawdza się w tym środowisku. Gorzej bywa w przypadku roślinożerców. Samce o znamienitych porożach potrafią walczyć na śmierć i życie o możliwość kopulowania z partnerkami. Okres rui trwa u nich zaledwie kilka (2-3) dni w roku. Głośne porykiwania słychać wówczas w lasach i na górskich polanach. W ten sposób samce wabią samice i odstraszają potencjalnych niedojrzałych, ale szalejących z chęci prokreacji rywali.

najgłośniej krzyczy

Krzyk motywuje do działania i daje dodatkową siłę. (foto: filmweb.pl)

W świecie ludzi bywa różnie. Małe dzieci krzykiem i płaczem wywołują u dorosłych poczucie winy. Nasilają instynkt macierzyński (i ojcowski) i koncentrują na sobie uwagę. Z czasem wręcz wymuszają określone działania dorosłych. Nastoletnie dzieci potrafią, krzycząc w sklepach i padając na podłogi, wymuszać na rodzicach zakup konkretnej zabawki. Dorosłe jednostki mające swoje dzieci (i wnuki) często podnoszą głos na rodziców, domagając się uznania swoich racji czy też potrzeb. Krzykiem działamy w obrębie rodzin i mniejszych społecznościach: w przedszkolu i szkole, podczas zabawy i walk o pozycję wśród rówieśników, w drużynie sportowej i podczas różnorakich rywalizacji.

Krzyczymy często pod wpływem panicznego strachu i podczas kłótni. Tak więc jest to pewna forma ekspresji, wyrażania siebie i swoich emocji. Im głośniej krzyczymy, tym jesteśmy bardziej rozpoznawalni w grupie i nasze a nie innych opinie, wartości, potrzeby, ambicje pojawiają się na szczytach zadań do realizacji. Czasami niestety, działają one na niekorzyść społeczności, ale generalnie chodzi o to, aby głos krzyczącego oddziaływał bardziej i liczył się bardziej niż inne głosy. Krzycząc, pragniemy, aby nawet krzyczący w tej samej sprawie byli marginalizowani a nasze racje wybrzmiały bardziej. Krzyczymy najgłośniej z tłumu, aby zapewnić sobie wyższą pozycję społeczną. Tym samym pragniemy mieć lepsze, ciekawsze i wygodniejsze życie.

„Kto najgłośniej krzyczy, najwięcej dostaje” – to może być metafora rozpychania się w życiu przysłowiowymi łokciami i pragnienia dominowania w grupie. Pasuje do tzw. wyścigu szczurów i celów działania każdego polityka. Mieć ostatnie zdanie w dyskusji, czyli decydować o kształcie życia swojego i otoczenia, a czasami całych społeczności lokalnych i narodów – to jest dopiero krzyk!

Czasami mówi się o charyzmie, czyli o zdolnościach oratorskich i charakterologicznych jednostek potrafiących zdominować dyskusję i dążenia społeczne. Posiadające tego typu cechy jednostki potrafią walczyć o dobro dla innych ludzi i stają się często bojownikami o wdrożenie do świadomości społecznych nowych wartości. Doskonałymi przykładami takich działaczy w historii są społecznicy i politycy walczący o prawa robotników, mniejszości czy prawa kobiet. Ich krzyk, podniesiony głos w walce o prawdę i prawo miał całkiem inny wymiar.

Warto krzyczeć, myśleć o tym, analizować i planować krzyk, a nie bezmyślnie „drzeć mordę”. (foto: demotywatory.pl)

Dlaczego warto i należy czasami krzyczeć – wykrzyczeć publicznie swoje racje?! Otóż, obserwując życie społeczne, mamy zwykle świadomość istnienia pewnego porządku i harmonii. Działa ona stymulująco na członków społeczeństwa i zapewnia poczucie bezpieczeństwa. Krzyk jest przeciwieństwem tej harmonii, sygnalizuje, że coś jest nie tak. Wywołuje pojawienie się silnych jednostek, przywódców nazywających krzyczących i domagających się uwagi zwykłymi krzykaczami lub oszołomami, a nawet lewakami, co ma służyć deprecjonowaniu celu i wartości ich krzyku.

Społeczeństwo najpierw mówi wszelkim krzykaczom – „stop, nie chcemy was słuchać, wartości, w których żyjemy, całkowicie nam odpowiadają”. Jeśli ów krzyk znika, rozmywa się w gąszczu innych krzyków, oznacza to, iż nie zawierał takich wartości, jakie zapowiadał. Należy jednak pamiętać, że wszelkie przełomy i rozwój biorą się właśnie z buntu przeciwko zastanej rzeczywistości – wszystko jedno: społecznej czy też naukowej. Nowe życie rozpoczyna się od krzyku jednostki, podobnie też w świadomości grup społecznych pojawiają się wątpliwości i pragnienia zmian na lepsze.

Skoro powiedzenie „Kto najgłośniej krzyczy, najwięcej dostaje” ma zbawienny wpływ na życie społeczne, w takim razie co z prawdą zawartą w innym przysłowiu: „Pokorne ciele dwie matki ssie?” Oznacza ono poddanie się, swoisty rodzaj działania przypisywany powiedzmy konspiracji: „Tak, chcemy się zmienić, będziemy postępować według zasad społecznych” – to jest nasze stanowisko oficjalne. Nieoficjalnie zaś, w podziemiu i świadomie robimy swoje, czyli przygotowujemy grunt do tego, aby nabrać siły, rozpropagować nasze pomysły wśród szerszej grupy społecznej, aby w końcu któregoś dnia wstać od stołu i głośno ryknąć, krzyknąć – „Nie zgadzam się, Ziemia wcale nie jest płaska, lecz okrągła!”,  „Zupa wcale nie jest przesolona!”,  „Mam dosyć tego życia!” lub też dosadniej „Pierdolę cały świat!” czy „Pocałujcie mnie wszyscy w dupę!”.

najgłośniej krzyczy

Czasami warto ryknąć, aby rozwiać wątpliwości, że jesteś lwem. (fot: dinoanimals.pl)

Tak więc podsumowując zagadnienie ludzkiego krzyku, można powiedzieć, że jest on wtopiony w ludzką jaźń jak świadomość posiadania kończyn przez układ nerwowy. Dzielimy go na nieświadomy, niedojrzały, który pomaga człowiekowi domagać się w dzieciństwie pokarmu i świadomy, kiedy walczymy o swoją pozycję w grupie społecznej. Jest wartościowy wtedy, gdy niesie ze sobą ważne problemy decydujące o jakości życia, natomiast bez wartości, jeśli jest tylko porykiwaniem, aby zwrócić na siebie uwagę. Należy więc używać go tylko w ważkich i przemyślanych sytuacjach, aby nie zostać oskarżonym o bycie zwykłym troglodytą albo wspomnianą na początku kukułką usuwającą z gniazda rywali, lwem odganiającym ze swojego terenu inne drapieżniki.

„Kto najgłośniej krzyczy, najwięcej dostaje” pod warunkiem, że krzyczy w dobrej sprawie w imieniu własnym i innych. Wszędzie indziej krzyk możemy śmiało uznać za przejaw niedojrzałości a może nawet i głupoty.

Oczywiście, krzyk jest uzasadniony w samoobronie, gdy napadają Cię bandyci: rabusie w ciemnej ulicy, mąż bije Cię za przesoloną zupę czy też gdy szef przypisuje sobie Twoje zasługi i zgarnia Twoje premie! Jest wiele odmian bandytyzmów… Nie zwlekaj, natychmiast wyjdź gdzieś na powietrze i przećwicz swój krzyk! Musisz się do niego przyzwyczaić.

Gdy zaczniesz świadomie krzyczeć wniebogłosy, otoczenie różnie może zareagować, ty także możesz się zdziwić. Najgorzej będzie, gdy po wielkim ryku sam/a się roześmiejesz! Uznają Cię za komedian-ta/tkę. Pamiętaj więc, trenuj krzyk świadomy i poważną po nim minę. Oswój się z nim zanim naprawdę krzykniesz! Powodzenia XD.

PS 1.

Inna interpretacja powiedzenia: „Kto najgłośniej krzyczy, najwięcej dostaje” – kto najwięcej się domaga, może dostać najmniej lub kto najgłośniej krzyczy, ten pierwszy może „dostać w łeb”, bo inni będą chcieli go uciszyć.

PS 2.

Jest wiele innych powiedzeń z nim związanych, które warto poznać. Wszystkie mają sens, a niektóre mogą być przestrogą dla tych, którzy krzyczą lub planują krzyczeć:

Najgłośniej krzyczą ci, co najbardziej się boją.
Mędrcy zawsze rozważnie,/ Słowa swe ważą i liczą. /Głupcy zawsze najwięcej/ I najgłośniej krzyczą…
Najgłośniej krzyczą Ci, co nie mają racji…
Przeważnie najsłabsi krzyczą najgłośniej.
Kto najgłośniej krzyczy, ten ma najmniej do powiedzenia.
Winny krzyczy najgłośniej.
Najgłośniej krzyczy ten, który chce ukryć swoją słabość i strach.
Najgłośniej krzyczy ten, który nic nie wie.
Najmniej groźny jest ten, co najgłośniej krzyczy.