Włodzimierz Szaranowicz (komentator TVP) podczas relacji z biegu na sto metrów powiedział, iż jest szczęśliwy, mogąc oglądać i żyć w czasach, gdy po bieżni biega Usain Bolt. Widać, że mówiący te słowa po prostu kocha sport. Podczas komentowania zawodów dla telewizji bywa, iż dziennikarze zachowują się, jakby sami dokonywali wielkich czynów, tak bardzo pragną uwiecznić się na historycznych nagraniach niczym wspominany z łezką w oku śp. Jan Ciszewski. Współczesne potrzeby, tudzież wrażliwość widza takich ekspresji i egzaltacji nie potrzebują, wręcz przeciwnie. Liczy się wielkość komentowanych osiągnięć sportowych, eksponowanie trudu sportowców w dochodzeniu do nich a nie parcie na mikrofon czy też na szkło redaktorów często komentujących wydarzenia zza kamery, ze studia. Takich po prostu należy wyciszać pilotem…
Mimo doświadczeń, wieloletniego monopolu telewizji publicznej na relacje z największych imprez sportowych, wzorami pracy komentatorskiej są dziennikarze Polsatu. Nie chodzi o stawianie im pomników czy układanie peanów ku czci, ale o rzetelną i stonowaną ocenę widocznej w mediach ludzkiej ciężkiej pracy. Mateusz Borek, Roman Kołtoń i Wojciech Kowalczyk to eksperci prowadzący audycję „Cafe futbol”. Pierwsi dwaj dziennikarze relacjonują także wielkie wydarzenia sportowe, związane nie tylko z piłką nożną. Często jako ekspert pojawia się w ich programach nieoceniony Zbigniew Boniek. Słuchać opinii i komentarzy tych ekspertów to przyjemność. Trzymają się uwag merytorycznych, nie snują plotek i podejrzeń, do sportowców i widzów odnoszą się z szacunkiem i sami nie „gwiazdorzą”.Oprócz relacji z meczy piłkarskich w Polsacie oglądamy relacje siatkówki, której komentatorzy Tomasz Swędrowski i Wojciech Drzyzga, ale też Ireneusz Mazur to również ludzie stonowani, bezstronni i rzetelni.W bieżącym roku miały miejsce dwie wielkie imprezy sportowe. Euro 2012 było pięknymi zawodami i praca komentatorów TVP nie zniszczyła tego. Skala i poziom głosu, a także fachowość i rzetelność Macieja Iwańskiego przypada do serca. Natomiast podczas Londynu 2012 zachwycił komentatorski gość w studio Sebastian Chmara. To odkrycie roku, podobnie jak podczas Euro 2008 odkryciem byli panowie Kołtoń i Borek. Podczas kilku wejść na antenę, gdy publiczność domagała się informacji dotyczących aktualnych stanów zdrowia sportowców, Chmara z własnej inicjatywy dzwonił do znajomych trenerów kadry i pytał ich o szczegóły, aby potem relacjonować je na żywo. Wyznaczył nowe trendy i kierunki dziennikarstwa live.Jako widz poszukujący wartości humanistycznych i zagorzały kibic nie waham się powiedzieć, że fajnie jest taką pracę dziennikarską oglądać. Mam na myśli wspomnianych tutaj dziennikarzy i nie tylko. Oczywiście słowa tej pochwały mogą zabrzmieć zbyt patetycznie w kraju, w którym nie zwykło się mówić komplementów i pochwał, a wprost przeciwnie – wszystko jest z gruntu złe. Dziwne to także i z innego powodu, mianowicie to właśnie dziennikarze jako media (nie wszystkie) wmawiają społeczeństwu, iż chamstwo i zaścianek wyziera nam spod koszul, a słoma z butów. A ponieważ oni nie są inni, tak więc i dziennikarzom nie należą się pochwały. Niech to jednak będzie precedens;) Nie wszyscy czytelnicy i kibice to chamy z polskiego grajdołka, także nie wszyscy dziennikarze…;)
Dla przeciwwagi… komentatora siatkówki, relacjonującego z Londynu mecze naszych zwycięzców Ligi Mistrzów 2012, nie chciałbym już słyszeć. Podobnie nie życzyłbym sobie więcej słyszeć komentarzy prowadzącego pojedynek gwiazd TVN’u vs politycy. Żenujące są i naprawdę dołujące egzaltacje, okrzyki i uwagi szowinistyczne komentatorów tego pokroju.
|