W piątkowy wieczór polska zawodniczka boksu zawodowego Ewa Piątkowska (31) odebrała pas mistrzyni Europy Niemce, Marie Riederer (27). Zupełnie ją rozbiła i zdominowała w ringu, wykazując się lepszą szybkością i techniką. Z kolei sobotniego wieczoru (28.11.2015 r.) nie będzie miło wspominał Władymir Kliczko (39l.). Ukraiński mistrz boksu, panujący w wadze ciężkiej od 12 lat, nie oparł się młodszemu rywalowi Anglikowi Tysonowi Fury (27). Tego samego wieczoru walkę w KSW stoczyli dwaj wielcy polscy gladiatorzy. Michał Materla (31) uległ Mamedowi Chalidowi (35) już w pół minuty po gongu pierwszej rundy.
Wspaniałym opanowaniem sztuki boksu, taktyki, kondycji, zaangażowania, odwagi i techniki popisała się Ewa Piątkowska. Gdyby Fury oglądał Piątkowską, wygrałby z Kliczko w czwartej rundzie (obaj nie zadali wówczas żadnego ciosu, tylko skakali jak pingwiny, zderzając się ze sobą). Mamed zachował się jak profesjonalista. Mimo iż przyjaźnią się z Materlą, pokazał, że jest tylko jeden mistrz wagi średniej w Polsce i to jemu należy się pas oraz uznanie. Najgorzej na tle wszystkich walczących w weekend pokazał się mistrz Władymi Kliczko. Wyszedł na ring i nie realizował taktyki przygotowanej, zapowiadanej i podpowiadanej podczas przerw przez trenera. Nie był sobą, po raz pierwszy też stanął naprzeciwko rywala wyższego o większym zasięgu ramion. Wcześniej owszem, walczył z Wachem (Polak przegrał na punkty), ale to nie był zbyt wymagający przeciwnik dla mistrza. W dodatku w pojedynku z Furym zawiodła kondycja i wyczucie dystansu. Władek (Władymir) nie potrafił „złapać” Tysona żadnym ze swoich mocnych ciosów, a zadawał ich jak na lekarstwo. Przyzwyczajony do kontrowania lewym prostym i kontrolowania walki zasięgiem ramion, z Furym okazał się bezradny.
Każdy mistrz znajdzie swojego pogromcę, to kwestia czasu, a wyniki spotkań w ringu potwierdzają tę prawdę. Nie można być najlepszym na zawsze, ale też mistrzowi zdarzają się słabsze dni. Walki rewanżowe pokazałyby, kto z przegranych ma charakter i odwagę, aby stanąć jeszcze raz oko w oko ze swoim pogromcą. Dla fanów ciekawsze byłyby jednak walki mistrzowskie Piątkowskiej, Furego i Chalidowa. Piątkowska nie wie, w jakiej kategorii mogłaby i chciałaby walczyć o tytuł mistrzyni świata. Fury odebrał trzy pasy Kliczce (WBA, WBO, IBF), ale nie ma najważniejszego – federacji WBC. Z kolei Chalidow mógłby zawalczyć za granicą o mistrzostwo świata. Całą trójka mistrzów z ostatnich dni pokazała naprawdę serce do walki i pełen profesjonalizm. Fury nawet więcej, bo po walce, stojąc w ringu zaśpiewał swojej żonie piosenkę, co zirytowało niemieckich fanów Kliczków.
Każdy mistrz znajdzie swojego pogromcę, to kwestia czasu – prawda. Odnosi się ona w zasadzie do każdego ludzkiego działania. Nie ma rekordu nie do pobicia, dzieła nie do powtórzenia, szlaku nie do przetarcia itd. Życie ludzkie poprzez pryzmat sportu przypomina i uświadami nam widzom, że warto się starać dla czystej przyjemności bycia przez chwilę najlepszym. Kto choć raz miał taki moment, ten później przez całe życie będzie mógł odwoływać się i wspominać chwilę wielkości, uzasadniać to, czego uzasadniać nie trzeba – życia, istnienia tu i teraz.