Dnia 13.11.2010 r. o g. 23.00 (22.00) w Wielkiej Brytanii odbył się pojedynek dwóch zawodników wagi ciężkiej.
Pretendent Audley Harrison – mistrz olimpijski z Sydney – (39 l.), 29 zwycięstw, 4 porażki, wzrost około 2 m., 115 kg wagi, wszedł na ring w rytm piosenki Phila Collinsa. To z Harrisonem miał walczyć Albert Sosnowski o mistrzostwo Europy przed propozycją od Kliczki, z której skorzystał.
Następnie na scenie – w drodze do ringu – pojawił się mistrz WBA. Davidowi Haye – v-ce mistrz olimpijski z Aten – (30 l.), 95,5 kg, niższy od pretendenta o 8 cm., 24, 22 KO, 1 porażka, towarzyszyły pioruny i eksplozje, a także muzyka i film, fragmenty walk, w których nokautował rywali.
Runda I
Zaczęło się bez nerwów, zwodami i badaniem rywala. Harrison walczył z odwrotnej pozycji. Przez ponad minutę czekał… Praktycznie bez ciosów, jakby obaj bali się siebie: Haye zasięgu ramion, Harrison prawego sierpa. Bardzo na siebie naskoczyli i odgrażali się na konferencji, chyba stąd to wyczekiwanie i brak woli walki. Runda remisowa.
Runda II
Harrison zaczął odważniej lewymi prostymi i chował się za gardą, odkskakiwał, nie dopuszczając do półdystansu. Po 1 minucie sędzia zwrócił uwagę obu zawodnikom, że przyszli do ringu walczyć… Haye ruszył dwukrotnie, ale nie trafiał, Harrison nie kontrował. Runda remisowa.
Runda III
Zaczęli obaj z respektem. Haye przełamał strach jako pierwszy i uderzył mocno swoim prawym sierpem, trafił, ponowił ataki i Harrison upadł na deski. Był liczony… Harrison wstał nieprzytomny, aby znów dostać kilka mocnych prawych sierpów i pojedynek się skończył nokautem.
Finanse: sprzedano ponad 22 tys. biletów, około 7 mln dolarów dla Haye i ponad 2 mln dla Harrisona za niewiele, bo około 8 minut walki. Łatwy pieniądz dla Haye. – Kto następny?! – Pyta Haye… Może następnym zawodnikiem będzie Tomek Adamek?