Być sobą być kimś

Aby być sobą, trzeba być najpierw kimś – prawda czy fałsz? Powiedzmy, że zdania są podzielone. Jedni twierdzą, że „być kimś” równa się z „byciem sobą” i to wystarcza w życiu, inni potwierdzają postawioną tezę: „być sobą można dopiero wówczas, gdy jest się kimś”. Jaka jest prawda? Bardziej złożona niż nam się wydaje, ale wszystko można uprościć. W każdym razie, aby na pytanie odpowiedzieć, trzeba wkroczyć na „tereny filozofii”, gdzie jest więcej pytań niż prostych i rzeczowych odpowiedzi. Cóż, nie ma tam twierdzeń, których nie można podważyć. Spróbujmy jednak zabawić się w poszukiwanie podobieństw pomiędzy światem przedmiotów i zwierząt, aby coś wywnioskować dla siebie.

Przykład szklanki

szklanka

szklanka

Szklanka to przedmiot stworzony przez człowieka. Najpierw wymyślono hutnictwo, topienie piasku i gałąź przemysłu, aby potem móc się cieszyć estetycznie podaną kawą czy herbatą. Spożywamy ją kilka razy dziennie. Czy zatem szklanka jest szklanką dla bycia szklanką, czy też została stworzona w konkretnym użytkowym celu? W konkretnym celu użytkowym. Można powiedzieć, iż zapas szklanek stojących w szafkach każdej kuchni staje się szklankami dopiero wtedy, gdy zostają napełnione napojem i służą człowiekowi. Do tego momentu są tylko przedmiotami oczekującymi na wypełnienie „swojej życiowej misji”, ale są wartością wyłącznie abstrakcyjną w życiu człowieka, materializują się wyłącznie wtedy, gdy użytkownik je zauważa lub z nich korzysta. Czy szklanka wie, że jest szklanką? Nie, przedmioty martwe – wbrew bajkom – nie mają żadnej świadomości. Czyli szklanka nie istnieje dla szklanki, istnieje wyłącznie dla człowieka.

lew

lew

Przykład lwa

Lew to zwierzę, czyli w przeciwieństwie do szklanki istota żywa. Jego życie wypełnia dorastanie, dojrzewanie, dorosłe życie, polowanie, jedzenie, współżycie i prokreacja (rozmnażanie się), przesypianie i odpoczynek, a następnie śmierć. Czy lew jest, bo jest, czy też ma jakiś konkretny cel do wypełnienia w życiu? Tak, ma cel, jest nim samo życie i przekazywanie życia kolejnym pokoleniom. Czy lew wie, że taki jest jego cel życia? Wątpliwe, co nie zmienia faktu, że każde zwierzę, każde życie fauny i flory jest jednoznacznie ukierunkowane. Czy lew wie, że jest lwem? Oczywiście – wie. choć może nie jest w stanie precyzować tej wiedzy werbalnie, ale posiada inny rodzaj wiedzy o swoich powinnościach wobec stada, nawykach, zwyczajach, tradycjach funkcjonujących w przyrodzie, terenach łowieckich itd. Gdy dorasta do prokreacji, nie szuka partnerki wśród hien czy gepardów – też drapieżników, ale wśród samic swojego gatunku. Ludzie określają wiedzę zwierząt mianem instynktów (potrzebami fizjologicznymi, naturalnymi itp.) i często stawiają się wyżej w hierarchii ważności, dodajmy z ironią: bo mają lustra, a lew w ciągu swojego życia może nigdy się nie dowiedzieć, jak sam wygląda. Wiedza ta najwyraźniej nie jest mu do niczego potrzebna.

Przykład człowieka

Człowiek w przeciwieństwie do szklanki wie, kim jest, ponieważ ma rozum. Z kolei w przeciwieństwie do lwa nie kieruje się w życiu wyłącznie instynktami (potrzebami) – przynajmniej tak nam, ludziom się wydaje, choć prawda może być zupełnie inna. Przyjmijmy jednak, że faktycznie od zwierząt też jesteśmy mądrzejsi o wiedzą i wyobraźnię (o rozum).

Czy bycie człowiekiem to pytanie o cechy człowieczeństwa? Tak. Podobnie jak inne zwierzęta żyjemy, rozmnażamy się i potem umieramy. Wierzymy jednak, iż jest jeszcze jakiś inny cel poza prokreacją, który stawia nas wyżej ponad światem zwierząt i roślin. To przeświadczenie może być złudne, niemniej nadaje życiu ludzkiemu zupełnie nowych wartości. Szklanka nie wie, że jest szklanką, człowiek wie, że jest istotą rozumną. Lew „instynktownie” przekazuje wiedzę o świecie swoim następcom, człowiek pragnie, aby jego dzieci wiodły lepsze życie niż on, dlatego poświęca się doskonaleniu świata: wymyśla ulepszenia komunikacyjne, buduje coraz wyższe domy, broni się przed chorobami itd. Czy jest lepszy od szklanki, roślin i zwierząt? Tak, człowieczeństwo ma tę wartość dodaną w postaci wiary, rozumu, wyobraźni, etyki.

Zygmunt Solorz – człowiek sukcesu, tytan pracy

Bycie sobą a bycie kimś

Bycie sobą, czyli kim? Człowiekiem? Właśnie ustaliliśmy, że człowieczeństwo wiąże się z wykorzystywaniem rozumu i wyobraźni. Zatem jeśli jest się dla samego życia, rozmnażania się i umierania, to jest się bliżej życiu lwa (zwierząt) niż człowieczeństwa? Co oznacza kategoria „bycie kimś”? Na półce stoi 25 szklanek, w szafce leży 32 pary skarpet a w kablówce mamy 64 kanały, a jednak człowiek używa w danej chwili tylko jednaj szklanki, jednej pary skarpet, ogląda tylko jeden kanał TV. Używając personifikacji, wszystkie one, te przedmioty chciałyby być używane, ponieważ do tego zostały stworzone. Tak też jest z ludźmi, każdy oprócz tego, że jest człowiekiem, pragnie być kimś. To oznacza wnoszenie do życia rodziny, grupy, społeczności lokalnej, narodu lub do życia całej ludzkości konkretnych wartości różniących jednostkę od innych ludzi.

Bycie kimś nie jest warunkiem życia człowieka, ale wartością ambicjonalną, dodaną podobnie jak wiara, wyobraźnia, rozum. Każdy czuje wewnętrzną potrzebę bycia i życia w grupie ludzi, nikt nie chce wieść życia samotnego niczym rozbitek na bezludnej wyspie. Podobnie też człowiek pragnie wyróżniać się spośród tłumu i dlatego wymyślił kategorię „bycia kimś”. Można być kimś dla samego siebie, gdy pokonuje się przeciwności losu, jest się wytrwałym i osiąga stawiane życiowe cele. Można być kimś dla innych ludzi, których nasza wiedza oświeci i daje impuls do działania lub w jakiś inny pozytywny sposób na nich wpływa.

Bycie sobą w praktyce

Niektórzy filozofowie doszli do wniosku, iż człowiek rodzi się „tabula rasa” – niczym czysta tablica i nabywa wiedzy, rozumu, uczy się z niego korzystać przez lata. Z kolei inni twierdzą, że przychodzimy na świat już wyposażeni w wiedzę, a życie tylko nam przypomina o tym czy innym fakcie. Niezależnie od szkół i postaw filozofów każdy z pewnością zauważa, iż jest wypadkową wiedzy rodziców, dziadków, koleżeństwa, słowem środowiska, z którego wyrasta. Bycie sobą w takich warunkach to przestrzeganie zasad i norm, jakie się z czasem przyswaja. Gdy zaczyna się wyrastać ponad przyjęte w środowisku własnym zwyczaje i normy, człowiek staje się kimś dla innych.

To może wyglądać całkiem prozaicznie. Rodzice wpajają dzieciom przyzwyczajenie mycia rano zębów. Dzieci te wyjeżdżają na obóz harcerski i pozostają bez opieki rodziców. Na pięciu chłopców mieszkających w jednym namiocie tylko jeden idzie rano do toalety, aby wymyć zęby, reszta jest szczęśliwa z powodu „wakacyjnej wolności”. Po trzech tygodniach wracają do rodzinnych domów i tylko jeden nie wstydzi się uśmiechać, reszta ma zęby o kolorze zwiędłej kukurydzy. Bycie sobą dla tego jednego chłopca oznacza przyjęcie wpajanych mu zasad za własne, pozostali mycie zębów uznali za nieuzasadnione widzimisię rodziców, a skoro rodziców nie ma w pobliżu, nie trzeba ich nakazów wypełniać. Rodzice nauczyli ich jeść łyżką, widelcem i nożem, nauczyli ich zmieniać codziennie bieliznę i podcierać się papierem toaletowym. Z tej wiedzy skrupulatnie skorzystali podczas pobytu poza domem, mycie zębów odrzucili tak dość bezmyślnie, z lenistwa, naiwności. Bycie sobą zatem dla jednego z harcerzy oznaczało wypełnianie swoich wszystkich dobrych przyzwyczajeń i nawyków, dla pozostałych oznaczało dokonanie selekcji. Kto jest lepszy, kto gorszy?

podium

podium dla najlepszych

Bycie kimś w praktyce

Był kimś harcerz myjący zęby w powyżej omawianym przykładzie. Był kimś, dlatego że nie wyparł się swoich dobrych cech i nawyków w chwili, gdy przyszedł dzień próby. Stał się z pewnością kimś dla pozostałych harcerzy, którzy dopiero w domach docenią jego postawę, patrząc w lustro na swoje zęby po trzech tygodniach niemycia. Gdyby jeszcze namówił ich podczas obozu, aby razem z nim myli zęby, stałby się bohaterem.

Być kimś to wzbijanie się ponad przeciętność. Definicja przeciętności jednak to rzecz skomplikowana, ponieważ zależy od elementów wyjściowych, wartości określanych za normy przez środowisko. Człowiek dowiaduje się o ich istnieniu dopiero podczas kontaktu z otoczeniem. Z domu wynosi na przykład szacunek do starszych. Kiedy w szkole widzi, że inni nie wykazują go w stosunku do nauczycieli, ma do wyboru dwie drogi postępowania: pozostawać w zgodzie z tymi wartościami, jakie wyniósł z domu lub przyjąć zasady tłumu. W każdej tego typu sytuacji możemy stawać się kimś dla siebie i dla innych ludzi stykających się z nami w codziennym życiu. Wcale nie trzeba wyrastać ponad tłum, chwaląc się najnowszym modelem telefonu lub samochodu, choć to też bywa miłe.

Człowiek czuje wrodzoną potrzebę „bycia kimś”. Osiąga to, stawiając sobie cele i realizując je. Dopiero wówczas, gdy jest ukształtowany, może powiedzieć, że „jest sobą”. Bez rozwoju i kształcenia się jest tylko lustrem, w którym odbijają się cechy szklanki, lwa i innych ludzi – konwenansów, schematów itd.