Burneika vs Najman

Robert Burneika pokonał na gali MMA Attak 2 Marcina Najmana. Zawody odbyły się w katowickim okrąglaku w tzw. „klatce”, w jakiej walczą gladiatorzy  UFC i Bellatora. Taktyka obu zawodników była dość widoczna: Burneika dążył do zwarcia i półdystansu, Najman miał atakować z dystansu i odskakiwać. Od pierwszego gongu taktyka Marcina zapowiadała niespodziankę. Burneika został zmuszony do biegania za byłym bokserem. Po kilku minutach Robert poczerwieniał lub posiniał na całym ciele. Szybko też zorientował się, iż strategia biegania za Najmanem może się dla niego źle skończyć, bo nogi nie nadążą nosić ociężały korpus. Dlatego stał w środku ringu i zapraszał rywala do siebie.

Pierwsze starcie Litwin wygrał z racji większej ilości zadanych ciosów. Można było się jednak spodziewać, iż taktyka Najmana przyniesie zwycięstwo w kolejnej rundzie, ponieważ Burneika „dyszał jak parowóz” albo jak Pudzianowski w swoich pierwszych minutach w ringu. Dla organizmu Roberta utrzymanie kondycji, dotlenienie około 130 kilogramów mięśni, to prawdziwe wyzwanie.

W drugiej rundzie Burneice udało się skrócić dystans (dogonić Najmana) i oddać kilka mocnych młotów na głowę przeciwnika. Gdy obalił go na matę, Najman odklepał poddanie.

Burneika vs Najman

Najman vs Burneika

Po walce Marcin szybko uciekł do szatni, Burneika udzielał wywiadu.

Cała otoczka tego pojedynku to prawdopodobnie medialna akcja reklamującą produkt, jakim jest MMA i KSW w Polsce. Już samo wyjście do pojedynku Litwina było przyjęte owacjami i brawami, podczas gdy Najmana gwizdami. Kibice pamiętają go z przegranych pojedynków z Pudzianem i Saletą, a także ze słownych zaczepek pod adresem rywali.

Wcale nie zdziwię się jednak gdy po latach okaże się, iż organizacje KSW i MMA wynajęły Marcina Najmana, aby pełnił rolę kozła ofiarnego w ringu po pierwsze rozpoczynających karierę strongmanów (Pudzianowski), kulturystów (Burneika) i dawnych gwiazd (Saleta), po drugie też dla podwyższenia wartości produktu medialnego, jakim ma być KSW i MMA w Polsce. O kilkanaście lub  kilkadziesiąt kilogramów lżejsi od Najmana  bokserzy np. Włodarczyk czy nawet Jonak wypunktowaliby Pudzianowskiego, Burneikę i Saletę w ringu. Na miazgę przerobiłby tych wszystkich trzech gwiazdorów jednocześnie w ringu Khalidow, ale… wersja z Najmanem, wykreowanym byłym bokserem z przerośniętym ego lepiej się sprzedaje.

Kariery Pudziana czy Burneiki w mieszanych stylach walki są wątpliwe. Zawsze jednak można będzie znaleźć drugiego Najmana, zapłacić mu, aby poddał walkę i efektownie przegrał. Obaj bohaterowie, Burneika i Najman, wzięli pieniądze za odegranie swoich ról. Walka ta jednak bardziej przypominała kabaret niż poważny sport. Wszystkie te wcześniejsze komunikaty prasowe, wywiady, spory medialne to farsa.